Wincenty i kołtun
Bardzo lubimy książki obrazkowe, wiele z nich już Wam pokazywałam na blogu TUTAJ (klik) albo TU (klik). Oprócz wielkoformatowych „picturebooków” zaczytujemy się również w kieszonkowych wydaniach takich opowieści.
Przewaga ilustracji, mało tekstu ale dużo stron, twarda okładka i mały format – takie wydania są „wygodne” i zawsze cieszę się, gdy trafię na nową książkę dla najmłodszych w tym stylu. Śledźcie bloga, bo dużo takich lektur ostatnio czytamy i wiele z nich z radością Wam polecę.
Wypatrzyłam ostatnio interesującą nowość w zapowiedziach Zielonej Sowy i chcę Wam ją tu pokazać. Bohaterami są koty i uroczy psiak, więc moim dzieciom od razu przypadła ona do gustu.
Kot Wincenty był bardzo świadomym i elokwentnym kotem. Mieszkał w apartamentowcu i w zasadzie dobrze mu się powodziło. Ale zamożne życie mu nie wystarczało, czuł się samotny bo nie miał przyjaciół.
Marzył skrycie by przyjął go do swego grona koci klub – organizacja pod nazwą Kotyliony. To właśnie owa grupa uchodziła za jedną z najbardziej wpływowych w mieście. Chcąc wkupić się w jej łaski, Wincenty postanowił zaprosić członków Kotylionów na kolację.
Ucieszył się, gdy otrzymał odpowiedź potwierdzającą przybycie gości, może w końcu uda mu się zdobyć przyjaciół.
Kot Wincenty postanowił dopiąć wszystko „na ostatni guzik”. Wysprzątał mieszkanie, wypolerował srebrne naczynia i udał się na drobiazgowe, ekskluzywne zakupy. Długo wybierał najlepsze produkty w sklepach.
W drodze powrotnej, gdy przechodził przez park – dostrzegł wpatrującego się w niego szczeniaka. A Wincenty widział w takich małych kundlach same złe rzeczy: brudne, hałaśliwe i niesforne stworzenia! Nie mógł ich znieść, a wpatrywanie się irytowało go. Mało tego, ten maluch nawet śmiał go polizać!
Kołtun był bezdomnym szczeniakiem, pragnął mieć kogoś bliskiego i Wincenty bardzo mu się spodobał. Psiak próbował nawiązać z nim znajomość, zaczepiając i przekonując kotka by się z nim pobawił. Ale dystyngowany kot starał się nie dostrzegać szczeniaka i zbywał go przy każdej możliwej okazji. Do czasu…
Przyszła pora uroczystej kolacji, przybyli też goście: panna Kotkowska, Remigiusz i Oskar. Ach dopiero teraz Wincenty przekonał się, jak krnąbrni i nieuprzejmi są członkowie Kotylionów.
W głowie się nie mieści, że był tak zaślepiony. Dążył do zdobycia ich atencji, nie dostrzegając prawdziwej przyjaźni, która sama do niego „przybiegła”. To Kołtun okazał się być wartościowym i szczerym kompanem. Na szczęście kotek w porę to dostrzegł.
Przeczytajcie sami jak rodziła się przyjaźń między Wincentym i Kołtunem, to przyjemna lektura z morałem.
Lekka i przyjemna książeczka o tym jak dostrzec prawdziwą przyjaźń. Czasami nie doceniamy tego co mamy, goniąc za wyimaginowanymi ideałami.
Ilustracje są bardzo ładne, utrzymane w stonowanej kolorystyce. Dużo humoru i zabawnych sytuacji. Czyta się „jednym tchem”. Świetnie sprawdzi się przy dzieciach rozpoczynających naukę czytania. Tekstu jest mało a czcionka dość spora.
Polecamy!
EAN: 9788380738096
Format: 13 cm x 18 cm
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 96
Data premiery: 2020-06-17
Wiek czytelnika: 4-5 lat
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku lub na Instagramie. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)