Podróż w czasie czyli wizyta w Muzeum Zabawek w Krynicy Zdroju
Dzieciństwo to czas, który chyba każdy wspomina z sentymentem i do którego tęskni. O tym jak prędko uciekają nam lata przekonujemy się wówczas, gdy sami doczekamy się potomstwa i obserwujemy jak szybko nasze dzieci dorastają.
Dziś chciałabym zabrać Was w przeszłość, do czasów mojego i Waszego dzieciństwa. Gwarantuję, że będzie to miła podróż, pełna emocji i wzruszeń.
Taka właśnie była dla mnie wizyta w Muzeum Zabawek w Krynicy Zdroju. W sumie sama nie spodziewałam się, że wciąż drzemią we mnie te dziecięce fascynacje i małe radości.
Muzeum znajduje się przy ulicy Piłsudskiego 2.
Wchodzimy, a tam już od progu same cuda! Zabawki, które przywołują wspaniałe migawki z dzieciństwa. Niektóre z nich rozpoznałam, bo też miałam takie egzemplarze i bawiłam się nimi z bratem.
W muzeum można robić zdjęcia, więc postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma kadrami z tej wspaniałej podróży w czasie. Myślę, że z chęcią ze mną wyruszycie w tę bajkową drogę ku czasom dzieciństwa.
Bardzo imponująca była makieta wykonana z klocków Lego. Przyciski w ścianie uruchamiały na niej pociąg, który zaczynał radośnie pędzić po torach ku uciesze mojej, córci i męża.
Na półkach można było podziwiać wiele modeli złożonych z klocków Lego.
Tylko spójrzcie, któż z Was nie chciałby mieć teraz takiego „makietowego pokoju” dla swego dziecka. Po prostu zakątek frajdy i dobrej zabawy zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.
Klocki to taka zabawka, która jest ponadczasowa. Plastikowe konstrukcje wciąż rozwijają umiejętności i kreatywność nowych pokoleń.
Stare zabawki mają w sobie urok. Gdy tak sobie chodziliśmy między wystawami to poczułam się znowu jak mała dziewczynka. Każdy dorosły to jednak dziecko, tylko trochę większe.
Patrzcie jakie cuda, nawet genialny elementarz Falskiego tam stoi i śmieje się zza szyby wystawy.
Ależ cudowne tam mają makiety, gdy patrzę na nie i na te rysunki, to od razu przychodzi mi na myśl książka Ireny Słońskiej „Poznaję świat” – TUTAJ możesz przeczytać jej recenzję (klik), moja ukochana książeczka z dzieciństwa.
Wiele przedmiotów z tych makiet i wystaw mam jeszcze gdzieś w domu. Na przykład taką samą żółtą linijkę albo suwak logarytmiczny, który należał do mojego taty.
Poznajecie rzutnik do bajek Ania? Pamiętam jak tata wyświetlał nam na nim slajdy. Mam taki sam rzutnik w domu do dziś. Znajdą się też i stare klisze z bajkami, na pewno urządzimy sobie z córką wiele wieczorów bajkowych z tą „perełką PRLU” i mojego dzieciństwa.
Ach i te domki dla lalek, cudowne mebelki….
Najbardziej zafascynowały mnie piece metalowe dla lalek i kuchnie z wyposażeniem. Po prostu wow, muszę kupić takie mojej córci.
No spójrzcie sami, „majstersztyk”….
A tu proszę, rzeźbione figurki zwierząt i arka…
No i kultowe lalki Barbie oraz Ken….
A pamiętacie pierwsze konsole do gier. Pamiętam do tej pory jak graliśmy z bratem na konsoli podpinanej do telewizora, na dyskietki. Mario Bros, czołgi…ach miło wspomnieć te czasy.
A na koniec weszliśmy do muzealnej starej klasy. O rany, tutaj to dopiero mi serce zabiło. W takich samych starych ławkach jak tam stały, uczyłam się w zerówce i w pierwszej klasie.
Wizyta w muzeum była bardzo emocjonująca. Jestem pewna, że spodoba się Wam ta atrakcja tak jak nam. Jeżeli zatem będziecie w okolicach Krynicy-Zdroju to koniecznie wstąpcie do Muzeum Zabawek, pokażcie to miejsce swoim dzieciom. Takie cuda warto zobaczyć na żywo.
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)