Co rośnie w sadzie i w parku
Drzewa są bardzo ważne dla naszej planety, ich obecność bezpośrednio wpływa na życie innych organizmów. Produkują ogromną ilość tlenu w atmosferze.
Czy wiecie, że tylko jeden hektar lasu liściastego może wyprodukować aż 700 kg tlenu. Wystarczy to dla 2500 ludzi aby przez dobę swobodnie mogli oddychać. Tak mały areał a jak wielkie zapotrzebowanie na tlen uzupełnia.
Dla nas, ludzi, to prawdziwy skarb i dlatego powinniśmy zdobywać wiedzę o drzewach, aby je chronić, rozmnażać i szanować.
Jedno drzewo wytwarza w ciągu roku tlen wystarczający dla 10 osób!
Czy my dorośli potrafimy nazwać wszystkie drzewa? Wątpię, widziałam że wiele osób ma problem z tym jak odróżnić np. graba od buku itp. Mam więc dziś lekturę idealną dla całej rodziny, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Spójrzcie jakie fantastyczne nowości ukazały się nakładem wydawnictwa Zielona Sowa.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zielona Sowa
Seria: Co rośnie
Autorzy: Kateryna Michalicyna, Oksana Buła
Format: 21,5 cm x 29,0 cm
Tytuł oryginalny: Megaknihy Kto rastie v sade
Tytuł 1: Co rośnie w sadzie
ISBN 1: 978-83-815-4560-0
Liczba stron: 52
Okładka: twarda
Tytuł oryginalny: Khto roste u parku
Tytuł 2: Co rośnie w parku
ISBN 2: 978-83-815-4559-4
Liczba stron: 44
Data premiery: 2020-07-15
Okładka: twarda
CO ROŚNIE W PARKU
Piękna opowieść, która niesie w sobie ogromny ładunek edukacyjny. W pewnym parku, położonym w środku wielkiego miasta, wyrasta maleńki pęd. A wokoło życie toczy się w swoim rytmie, ludzie spacerują, alejki są pełne ptaków. W trawie też tętni życie: uwijają się mrówki, przeciągają się biedroneczki.
Pęd rozgląda się, poznaje świat. Nie wie niestety co z niego kiedyś wyrośnie. Szuka więc swych krewnych, być może któreś z otaczających go, wysokich drzew, wie jak się nazywa. Maluch bezpośrednio zwraca się do różnorodnych starodrzewów…
W pierwszej kolejności pyta brzozy – rośliny o gładkiej, biało-czarnej korze. Przy każdym takim spotkaniu przeczytamy dokładny opis jak dane drzewo wygląda i czym się charakteryzuje. Na przykład dowiadujemy się, że brzoza wiosną okrywa się baziami i daje sok prosto z pnia. Ponadto ma drobne listki, a jej gałęzie zwisają niczym cienkie rózgi.
Mała roślinka dowiaduje się, że nie jest potomkiem brzozy. Tuż obok rósł dąb, więc osesek zwrócił się z tym samym pytaniem do monumentalnego kolosa. Zobaczymy na przepięknych ilustracjach jak to drzewo wygląda, jaki ma pień, liście i nasiona oraz czyim są one przysmakiem.
„- Niee – zaszumiał dąb. – Ja i ty jesteśmy zupełni różni.”
Mały pęd rozmawiał z wieloma drzewami:
- ze smukłą jarzębiną, która oczarowała go wielkimi, rudymi baldachami owoców,
- lipa niestety również nie należała do jego krewnych, wysoka i pachnąca wabiła ciągle pszczoły by z jej kwiatów mogły zbierać miododajny nektar,
- klon był nieco marudny, a może trochę się przechwalał swymi pięknymi, wielkimi liśćmi i nasionami, które potrafiły rozłożyć skrzydełka i latać z wiatrem,
- jesion z koronkową, liściastą koroną również nie był spokrewniony z małym, zielonym pędem; a czy wiecie, że uznawany był niegdyś za drzewo magiczne, chroniące przed złymi spojrzeniami nieżyczliwych ludzi?
- w takim razie może to właśnie jawor należał do rodziny małego pędu, to takie piękne, długowieczne drzewo, choć zamyślone i milczące,
- a może to właśnie kasztanowiec z brunatną korą wie, czyim dzieckiem jest zielono-listek…
- ani topola, ani wierzba również nie znały rodziców małej szczepki
Tyle drzew już poznaliśmy, ale żadne z nich nie było przodkiem pędu. Jak myślicie, czy maluch odnajdzie swą rodzinę? Oczywiście, że tak. Ale tego dowiecie się już z książki, nie będziemy psuć Wam lektury.
Moje dziewczyny zawsze z wielką uwagą wysłuchują tej książeczki. Niepozorna opowieść, a dzieci mogą przyswoić ogrom informacji. Teraz, jak spacerujemy po parku, maluchy bez problemu rozpoznają wszystkie drzewa.
Wspaniała książka. A ma jeszcze drugą część! Posłuchajcie dalej.
CO ROŚNIE W SADZIE
Kataryna Michalicyna i Oksana Buła stworzyły również piękną opowieść przybliżającą dzieciom „zielonych” mieszkańców sadu. Głównym bohaterem historii i naszym przewodnikiem jest tym razem słowik. Wraca właśnie z ciepłych krajów, bo natura podpowiada mu, że właśnie do Europy zawitała wiosna.
Droga była długa i wyczerpująca. Słowik żegnał po drodze egzotyczne zwierzęta, przemierzał wiele kilometrów i w końcu jego oczom ukazały się rodzinne strony.
A co to tak pięknie lśni w dole? To rzeka i okalający ją rozłożysty, stary sad.
„Może to właśnie tutaj będzie mój dom” – pomyślał słowik.”
Najpierw mały ptaszek przysiadł na wiśni. Grzecznie zapytał, jak ma na imię, a obsypana kwiatami panienka opowiedziała mu kim jest i czym się charakteryzuje jej wygląd. O każdej porze roku wiśnia wygląda inaczej i ma inne stroje: wiosną są to białe kwiaty, latem zakłada czerwone kolczyki owoców, a jesienią wiatr smaga jej czuprynę z kolorowych liści.
I tu właśnie pojawiają się szpaki – rozrabiaki, bardzo zabawnie zilustrowane, moje dzieci uwielbiają ten fragment.
Ptaszek dopytuje wiśni czy mieszkały na niej ptaki, niestety młode drzewko nie pamięta i odsyła słowika do starszej siostry – czereśni, rosnącej na skraju sadu.
Czereśnia opowiada o życiu w sadzie, o małej Irence, która co roku wspina się na jej gałęzie by spróbować pysznych owoców. Jej babcia robi z nich potem dżemy i kompoty. Drzewko opowiada dużo o sobie, a w pewnym momencie wspomina, że odwiedza ją para gołębi, która ma gniazdko na pobliskiej gruszy. Tak, być może to będzie miejsce na założenie gniazda… słowik odlatuje.
I wraz z ptaszkiem odwiedzamy inne drzewa i krzewy w sadzie: gruszę, śliwy, jabłoń, ałyczę, porzeczki, agrest a nawet bza lilaka. Gdzie też będzie najodpowiedniejsze miejsce, by słoik mógł uwić sobie gniazdko.
Rośliny opowiadają słowikowi o sadzie i ich opiekunach. To dziadek je zasadził, był wspaniałym ogrodnikiem. Zaszczepił nawet gałęzie na jabłoni tak, że na jednym drzewie rosły trzy różne odmiany owoców. Nawoził, podlewał, przycinał, leczył i okrywał na zimę. Niestety staruszek zmarł i już tylko babcia dogląda starego sadu. Przychodzi tu z wnuczką Irenką, to ona jest teraz dobrym duszkiem tego ogrodu.
Słowik rozmawia z drzewami i wspomina, że tata zalecał mu zbudować własny dom, ale podobny do tego, w którym sam się urodził. Agrest jest jednak zbyt kolczasty, by uwić w nim gniazdo. Porzeczki zbyt intensywnie pachną. A może bez lilak będzie idealnym schronieniem? Przekonacie się sami czytając książkę. Słowik zbuduje gniazdo na krzewie, którego kwitnące gałązki były świadkami zaręczyn dziadka i babci. Jak myślicie, co to mógł być za krzew?
Ale wzruszająca i pięknie ilustrowana książka. Rysunki są utrzymane w pastelowych kolorach, delikatnych i subtelnych. Nie dość, że poznajemy rośliny z sadu to jeszcze przewija się w historii piękna, sentymentalna nutka poruszająca tematykę rodziny, miłości i przemijania.
Te dwa przyrodnicze „picturebooki” to wspaniałe, wartościowe lektury, które z radością przeczytacie dzieciom. Zdecydowanie hit w naszej biblioteczce, polecamy!
Zobacz też inne książeczki obrazkowe, które polecamy:
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku lub na Instagramie. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)