Za co lubię lato
Wakacje :) Niestety to pojęcie bezpowrotnie traci znaczenie, gdy po zakończeniu edukacji (szkoła, studia) rozpoczynamy pracę zawodową. Od tej chwili nasz wakacyjny relaks staje się dość krótki i zmienia nazwę na – urlop. A o ten już niekoniecznie można doprosić się latem:) Ot taki mały szczegół dorosłości, do której tak każdy śpieszy :)
Niemniej jednak urlop daje namiastkę tych błogich wakacyjnych dni, spokoju, wytchnienia od spraw codziennych. Lubię lato, a jego poszczególne etapy trwania bardzo mile mi się kojarzą.
Pamiętam jak wyczekiwaliśmy na koniec roku i wyglądaliśmy pierwszego dnia wakacji. Szkolne czasy to beztroskie „dopięcie świadectwa” na najwyższy poziom (czytaj z czerwonym paskiem), by dumnie pokazać je rodzicom.
Za czasów studenckich było już ciężej. Zawsze denerwowało mnie, że czerwcowe piękne dni mijają pod znakiem SESJI i nauki. Oczywiście jak to u studentów, systematyczność wyrabialiśmy sobie na ostatnią chwilę, tuż przed sesją, ucząc się nawet po nocach :)
Ale jak już się zdało wszystkie egzaminy i to w pierwszym czerwcowym terminie, satysfakcja była nieopisana :) To uczucie jakbyśmy mogli góry przenosić. Brakuje mi tego teraz… Mieszkając w akademiku z wielką radością wracało się na wakacje do rodzinnego domu na kochaną wieś.
Początek wakacji kojarzy mi się zawsze z beztroskim dzieciństwem, audycjami „Lata z radiem” i piosenką Formacji Nieżywych Schabuff „Lato”.
Początkiem wakacji zaczynał się sezon na owoce z sadów, często zbieraliśmy je i oddawaliśmy na skup, ceny były dobre, więc było warto :) Pamiętam, jak siedząc na drabinie i zrywając wiśnie towarzyszyły nam właśnie przeboje „Lata z radiem” :)
Rodzice mieli też mały przydomowy sad z czarnymi porzeczkami, więc również rwaliśmy je lub obijaliśmy. Te owoce uwielbiam po dziś dzień :)
Lato na wsi zawsze jest pracowite, to czas koszenia łąk, żniw, zbierania plonów. W wakacje pomagaliśmy rodzicom przy gospodarstwie.
Do dziś uwielbiam zapach świeżo skoszonej trawy, miło wspominam zwożenie siana i skakanie po jego stosach :) Darmowe opalanie i śliczna opalenizna zawsze były w pakiecie wakacyjno-letnim :)
Nieco mniej przyjaźnie wspominam wypady z motyką na pole :) Słońce grzało, deszczyk czasami podlewał, a chwasty w uprawach rosły :) Ale i te dni miały swoje plusy, mimo zmęczenia dowcipkowaliśmy sobie i cieszyliśmy się słońcem i kolorami które nas otaczały. Czasami trzeba było wstać bardzo wcześnie, by nie plewić w największym słońcu, ileż wspaniałych wschodów słońca wówczas powitaliśmy :)
Żniwa – czas intensywnej pracy, tony zboża, zwożenie słomy. Radość po udanych zbiorach.
Pamiętam letnie burze, nagle zapadała cisza, w powietrzu dało się wyczuć wilgoć która się do nas zbliżała… gdzieś dalej już popadało. I powoli, a czasem gwałtownie zrywał się wiatr i przyprowadzał ze sobą chmury. Lubiłam bosymi stopami chodzić po kałużach, gdy ciepłą jeszcze ziemię gasiły krople deszczu.
Lubię lato za bogactwo owoców: truskawki, jagody, porzeczki, maliny, wiśnie, jeżyny, śliwki, jabłka, gruszki, czereśnie…. każda pora lata obdarza nas czymś innym. Gdy wejdę do sadu, zawsze jakiś smakołyk na mnie czeka a w nim zdrowie, witaminy, bogactwo smaku :)
A jak owoce to również kompoty, pyszne naleśniki z owocami, racuchy, ciasta, szarlotka, pierożki drożdżowe z owocami. Wspaniała kuchnia mojej mamy :)
Lato to też konfitury, czyli zamknięte w słoikach smaki wakacji. Moja mama zawsze przygotowuje mnóstwo konfitur, soków, dżemów, które potem z wielkim apetytem wyjadaliśmy podczas zimowych długich dni.
Do tej pory leniwie podkradam z domowej piwniczki te cudowne słoiczki z pysznościami :)
Wychowując się na wsi, od najmłodszych lat otaczały mnie zwierzęta. Do dziś pozostał mi syndrom „kociej i psiej mamy” :) To już podobno niewyleczalne jak mówi mój mąż :) Przyzwyczaił się do faktu, że wszystkie napotkane zwierzęta muszę pogłaskać czy przytulić :) Zwierzęta są obecne w moim życiu zawsze i chcę aby tak pozostało :)
No bo popatrzcie na mojego berneńczyka, czyż ta szczera morda witająca Cię radośnie od progu nie rozbraja serca :) Dzieciństwo wśród zwierząt – bezcenne wspomnienia :) Szczerzy, oddani przyjaciele.
Lubie lato, bo kojarzy mi się z zabawą, ze szczekaniem psów, małymi kotkami, karmieniem cielaczków, pasącymi się na łące krowami…
Wakacje to też czas zabawy, kilometrów przebytych na rowerze. Kocham podróżować w ten sposób, zwłaszcza w te długie, ciepłe, letnie dni, kiedy zapachy i kolory przyrody otaczają mnie jak magiczny pył.
Mknąć przed siebie polnymi drogami i leśnymi ścieżkami, czując wiatr we włosach, zmęczenie i ekscytację z jazdy. Tak niewiele potrzeba człowiekowi do szczęścia.
Kocham lato za te „pagórki leśne, za łąki zielone, za pola malowane zbożem rozmaitem, wyzłacane pszenicą, posrebrzane żytem”.
Lubię te nasze polskie, sielskie krajobrazy i zapachy lata: łąki pełne kwiatów, moje kochane rumianki, maki w polu, chabry, zapach lasu, polne drogi, bieganie boso po trawie. A wieczorem, gdy człowiek zasypiał słychać było zza okna rechotanie żab i melodie wygrywane przez świerszcze. I jak tu nie kochać tych letnich wieczorów :)
Letni czas kojarzy mi się też z porą czytania. To właśnie w okresie wakacji książki przygodowe „smakowały” najlepiej. Siedząc gdzieś w cieniu drzewa często znikałam w świecie książek.
Dobra książka, spokojne miejsce i wiatr który nieśmiało wdziera się między kartki przypominając o realnym świecie. Miłe chwile :) uwielbiam czytać książki :)
Lubię lato :) Mogę przytaczać na to tysiące dowodów :)
Gdyby tak się przyjrzeć życiu, to składa się ono z małych chwil. Sztuką jest je doceniać, bo to te małe chwile składają się na szczęście :) Myślę, że każdy z nas ma takie swoje ulubione chwile i piękne wspomnienia, dlatego nie zapominajmy o nich i pielęgnujmy je, by trwały w nas i rodziły nowe :) Cieszmy się z lata i jego walorów :)
Recepta na szczęście – cieszyć się drobiazgami :) Sprawdźcie sami :)
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)
One thought on “Za co lubię lato”