Wzlot i upadek Eliot Schrefer – recenzja VI tomu serii Spirit Animals
Witam wiernych fanów powieści fantasy. Dobrze trafiliście, mam dziś dla Was recenzję gorącej nowości od wydawnictwa Wilga, mowa tu o VI tomie cyklu Spirit Animals „Wzlot i upadek”. Ta seria bije rekordy popularności na świecie, a dzięki Wildze historię Erdas i jej mieszkańców mogą poznać również polscy czytelnicy.
Tych, którzy nie znają jeszcze tej serii odsyłam do początków TUTAJ, gdzie w recenzji pierwszego tomu „Zwierzoduchy” wprowadzam Was do świata Wielkich Bestii zamieszkujących krainę Erdas.
Szósty tom to niebezpieczna wyprawa Zielonych Płaszczy po złoty talizman lwa Cabaro, który przebywa na odległej pustyni Nilo. Jednak drużyna jest rozbita, Meilin i Abeke zostały pojmane i uprowadzone przez Zdobywców. Tarik, Rollan oraz Conor wyruszają po talizman sami.
Akcja 6 tomu cyklu Spirit Animals rozpoczyna się na okręcie Zdobywców, płynącym do obozu w południowo-zachodnim Nilo. W luku bagażowym, pod skrzypiącym pokładem siedzą wyczerpane i skute łańcuchami strażniczki Meilin oraz Abeke.
” – Słychać głosy! – szepnęła nagląco Abeke. – Wstawaj, ktoś nadchodzi! Meilin podniosła się z gracją. Zdobywcy złamali ją i skuli, ale nie odebrali jej refleksu wojowniczki… Abeke zobaczyła chłopaka stojącego w drzwiach. Był wysoki i dobrze zbudowany, o bladej skórze i łagodnych, pełnych skruchy oczach. Shane.”
Choć Abeke już dawno wyzwoliła się spod „mentalnej dyktatury” Zdobywców oraz Pożeracza, to jednak gdzieś w głębi duszy pozostał jej sentyment do swojego pierwszego trenera i opiekuna. To właśnie Shane (zwierzoduch rosomak) pomógł jej wzmocnić więź z Urazą i trenował jej umiejętności gdy przebywała na wyspie tuż po przyzwaniu lamparcicy.
Dziś Abeke upatruje w swym dawnym przyjacielu „sprzymierzeńca”, jest dla nich szansą na przetrwanie, bowiem podczas rejsu to właśnie Shane przynosi im jedzenie i wodę. Niestety przynależy do „gwardii” wroga.
Tym razem wizyta chłopaka oznaczała koniec rejsu, statek dobił do portu tuż przy Twierdzy Zdobywców, którą stanowił pałac jednego z władców stepowych z Nilo.
„Shane był jedyną przyjazną im osobą, dlatego należało wykorzystać go do zdobycia jak największej ilości informacji.”
Abeke wraz z Meilin po raz pierwszy od wielu tygodni wychodzą na pokład. Ku swemu zdumieniu dostrzegają, że uwija się na nim ponad setka Zdobywców zamiarujących zapewne zaatakować tereny mieszkańców Nilo. Wśród nich jest również Zerif, podły sługus Gara z charakterystyczną przyciętą bródką. U jego boku Abeke dostrzega matkę Rollana – Aidanę oraz drugą kobietę, która okazuje się być siostrą Shane`a. Drina nosiła czarny skórzany strój nabijany rzeźbionymi kawałkami kości, na jej ramieniu można było dostrzec wielkiego pajęczego „chowańca”.
Pałający żądzą zemsty Zarif wyrzuca Abeke oraz Meilin za burtę, niestety wraz z ciężkimi kajdanami. Abeke próbowała kiedyś go zabić i o włos jej się to udało, bowiem strzała którą wypuściła trafiła w jego serce. Dzięki ogromnej woli życia i determinacji wojowniczek, dziewczyny z trudem dopływają do mielizny.
„Od strony brzegu do wody wszedł człowiek w rogowej masce na twarzy. Zbliżył się do krokodyla i położył dłoń na jego pysku, a potem skrzyżował ramiona i wpatrzył się na uwięzione na mieliźnie dziewczęta. Na spotkanie wyszedł im sam generał Gar, wódz Zdobywców. Człowiek zwany Pożeraczem.”
Podczas gdy Abeke oraz Meilin walczą o życie w niewoli Zdobywców, daleko na pustyni Rollan, Tarik oraz Conor szukają talizmanu lwa Cabaro. Jest to trudna i niebezpieczna podróż, bowiem Zdobywcy opanowali już większość terenów Nilo i w każdej chwili podróżnicy mogą się na nich natknąć.
Męska drużyna Zielonych Płaszczy jest w rozsypce emocjonalnej. Nie wiedzą dokładnie co stało się z Meilin i Abeke. Mają wyrzuty, że musieli sami ruszyć na wyprawę po kolejny talizman, jednak los Erdas tu i teraz jest w ich rękach i czynach.
W końcu trafiają oni do rodzinnej wioski Abeke – Okaihee. To właśnie tu obserwują dziwne zachowanie zwierząt, które otępiale kierują się na południe demolując przy okazji wszystko co napotkają na swojej drodze, również palisadę osady i napotkane domy.
Okazuje się niestety, że jedyna przedstawicielka Zielonych Płaszczy zamieszkująca tę wioskę – Chinwe, jedyna która mogła udzielić im informacji dotyczących lwa Cabaro, nie żyje.
Nowym wodzem osady jest ojciec Abeke – Pojalo. Jednak nie jest on przyjaźnie nastawiony. Podróżnicy są również zszokowani jego obojętną postawą wobec losu córki. Zwłaszcza Conor nie może zrozumieć, jak ojciec może być tak niewrażliwy na los swojego dziecka.
Jedynym pozytywnym aspektem wynikającym ze tego spotkania jest informacja o Cabaro, która przekazała Soama, siostra Abeke.
„ – Kto w takim razie stoi za dziwnym zachowaniem zwierząt? – zapytał Tarik.
– Mówi się, że był pierwszym stworzeniem, jakie żyło w Nilo. Że jest tu od najdawniejszych eonów, od czasów przed nadejściem ludzi. Jest ponoć tak stary jak sama sawanna. To potężny tytan, olbrzymi lew zamieszkujący odludną osadę na południowej pustyni. Mówi się też, że nienawidzi ludzi. To lew Cabaro.”
W wiosce Tarik, Rollan oraz Conor poznają córkę Chinwe – Irtike. Dziewczyna jest samotna, rozgoryczona stratą matki i żądna zemsty. Gdy podróżnicy opuszczają wioskę i udają się na południe, w ślad za zwierzętami, Irtike po kryjomu rusza za nimi. Jak się potem okaże, będzie to bardzo pomyślna decyzja dla Zielonych Płaszczy.
„Tarik postanowił, że wędrować będą wyłącznie nocą, by zminimalizować szanse natrafienia na patrole Zdobywców. Oznaczało to jednak, że nie mogli liczyć na swój wzrok, a więc węch Briggana stał się ich największym atutem.”
Irtike jako jedyna po Abeke przyzwała zwierzoducha, lecz jest on niezwykły, dlatego też otrzymał od Rollana imię Golec. To pustynny kretoszczur i choć nie zachęca on swoim wyglądem, to dysponuje cennymi umiejętnościami, które bardzo przydadzą się drużynie Tarika w dotarciu do Cabaro.
Golec wyczuwa drgania ziemi, dzięki niemu Irtike potrafi określić m.in. gdzie znajdują się ruchome piaski, urwiska a także skąd nadchodzą zwierzęta lub wrogowie.
„Stworzenie miało rozmiary szczura, i być może było właśnie szczurem, tylko kompletnie pozbawionym sierści. Jego skóra miała różowawy kolor, przechodzący na fałdach w niezdrową żółć. Oczy zakryte były bielmami, przez co wyglądały jak tkwiące pod skórą kleszcze. Okropnie brzydkie stworzenie miało przy tym dwa długie pożółkłe zęby wystające z dolnej szczęki, którymi zgrzytało, węsząc w powietrzu.
– Widzę, że przyzywanie zwierzoducha jest jak hazard – powiedział Rollan – Bierzesz to, co się trafi. I czasami wygrywasz fortunę, a czasami zostajesz golcem… Niekiedy nawet dosłownie…”
Podczas tej wyczerpującej tułaczki wędrowcy natrafiają na kolejne stada zwierząt, które w otępieniu prą na południe. Starcie z małpami jest wyjątkowo problematyczne, ledwo udaje się ocalić talizmany, które Zielone Płaszcze zdobyły w poprzednich wyprawach: Granitowego Barana Araxa, Łupkowego Słonia i Koralową Ośmiornicę.
Tymczasem Meilin i Abeke są zamknięte w fortecy Pożeracza, w zimnej komnacie starej wieży. Mailin niestety została wcześniej skażona jadem-Żółcią kobry Gerathon, przez co Bestia może w każdej chwili przejmować kontrolę nad jej umysłem. Wojowniczka śni o tym, że toczy bój z podstępną kobrą, a jej zwierzoduch Jhi próbuje ją odwieść od walki. Jak się okazuje lunatykująca dziewczyna, ze spaczonym jadem umysłem, dotkliwie masakruje swą towarzyszkę niedoli Abeke.
„Meilin nie wyczuwała w sobie obecności kobry, co oznaczało, że jej opętanie nie było trwałe. Gerathon nie mieszkała w niej na stałe, tylko celowo wdzierała się do jej umysłu.”
Shane w końcu przychodzi po zakładniczki, by zabrać je przed oblicze okrutnego Gara i wielkiej Bestii Kobry Gerathon. Podczas trudnej rozmowy z przywódcami Zdobywców w niełaskę popada siotra Shanea – Drina, przez co tyrani bez wahania pozbawiają ją życia. I wtedy w Shanie coś pęka i odwraca się od swego wuja Gara i jego pobratymców pomagając Meilin oraz Abeke w ucieczce.
Targana wyrzutami sumienia Meilin ostatecznie odłącza się od przyjaciółki. Wie bowiem, że kobra w każdej chwili może ponownie zapanować nad jej ciałem i zaszkodzić kompanom. Shane wraz z Abeke kontynuują ucieczkę sami.
Autor znowu przenosi fabułę na suche obszary pustyni, gdzie nasi bohaterowie odkrywają niezwykły przesmyk na swej drodze.
„Przesmyk stanowił jedyne przejście między urwiskami w promieniu wielu mil, co zresztą widać było gołym okiem. W jego pobliżu doszło niedawno do krwawych starć. Po obu stronach przesmyku leżały truchła zwierząt każdego gatunku, od guźców i hien po warany. Nie brakowało również ciał ludzkich.”
Tej naturalnej bariery pilnowały bojowe strusie będące wysłannikami Bestii, samego lwa Cabaro. Tylko zwierzęta mogły przejść przez ów tunel, ludzie zaś od razu byli zabijani. Jednak „otomanione” władczym zewem stworzenia przez swój amok również padały ofiarą przesmyku, zabijając się w galopie o skały.
Wędrowcy zdawali sobie sprawę, że ta przeszkoda jest ponad ich siły. Zapadła decyzja o rozdzieleniu się, Briggan i Essix mieli przejść przez przełęcz, ale ich opiekunowie musieli zostać. Rollan wczuł się w zmysły swej sokolicy i przez dłuższy czas obserwował rozwój wydarzeń jej oczyma. Po długich godzinach wyczerpującego biegu Briggan dotarł do legendarnej oazy samego Cabaro.
„Oaza była rozległa, miała kilkaset metrów średnicy. W jej sercu musiało bić jakieś źródło, inaczej pośrodku pustyni nigdy nie wyrosłoby tyle roślin. Z tyłu oazę zamykało wysokie półkole piaskowcowych urwisk. Piękny krąg zieleni był dzięki temu łatwiejszy do obrony…”
Podczas gdy zwierzoduchy Zielonych Płaszczy próbowały zdobyć talizman Cabaro, przed strzeżonym strusim kanionem zgromadziły się hordy Zdobywców z Zerifem na czele. Ptasi wartownicy zostali zgładzeni szturmem strzał i armia Zdobywców ruszyła do oazy…
Jaki fortel zastosował Conor, by wesprzeć swego wilka w drodze do oazy?
Jaką tajemnicę ze swego życia powierzył Rollanowi Tarik podczas wędrówki po pustyni?
Gdzie Cabaro skrywał swój talizman?
Do czego lew namawiał swych pobratymców Essix i Briggana?
Co się stało z Abeke, Meilin i Shanem?
Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w książce „Wzlot i upadek”.
Fantastycznie wykreowany świat oligarchicznych zwierzęcych Bestii, które reprezentują zarówno cechy pozytywne jak i negatywne. Tak jak w życiu, mamy wolną wolę i sami wybieramy jak mamy postępować i jaką obrać drogę.
Dzieje głównych bohaterów możemy śledzić równolegle, bowiem rozdziały im poświęcone następują naprzemiennie. Jednakże przejścia pomiędzy nimi są sprytnie i płynnie poprowadzone i historie zachowują ciągłość. Moim zdaniem to wielka zaleta, bo świadomość czytelnika jest krok po kroku nasycana odpowiednio dobraną dawką informacji, która zapewnia efekt zaskoczenia i pobudza ciekawość.
Autor zadbał również o to, aby ukazani bohaterowie byli zarysowani bardzo wiarygodnie i wyraziście, a ich charaktery osobliwie się uzupełniały.
Książkę cechuje wartka akcja, której nie zaburzają zbędne opisy. Fabuła jest efektywnie skomponowana i poprowadzona, pomimo swojej prostoty wywołuje zarówno dreszczyk emocji jak i cały wachlarz doznań u czytającego. Język powieści jest przystępny dla młodego odbiorcy, przy tym bardzo żywy i swobodny, książka wciąga od pierwszych stron i czyta się ją bardzo szybko.
Cykl Spirit Animals to dobra lektura na długie, jesienne wieczory dla czytelników w każdym wieku. To książka, z którą warto spędzić swój cenny czas. Kawał dobrego fantasy! Polecam gorąco! TUTAJ możecie ją kupić.
W jakiej kolejności należy czytać serię:
CYKL SPIRIT ANIMALS
Tom I „Zwierzoduchy” Brandon Mull (przeczytaj RECENZJĘ)
Tom II „Polowanie” Maggie Stiefvater
Tom III „Więzy krwi” Sean Williams, Garth Nix
Tom IV „Ogień i lód” Shannon Hale
Tom V „Naprzeciw falom” Tui T. Sutherland
Tom VI „Wzlot i upadek” Eliot Schrefer (przeczytaj RECENZJĘ)
Tom VII „Wszechdrzewo” Marie Lu (przeczytaj RECENZJĘ)
CYKL SPIRIT ANIMALS UPADŁE BESTIE
Tom I „Nieśmiertelni strażnicy” Eliot Schrefer (przeczytaj RECENZJĘ)
Tom II „Spalona ziemia” Victoria Schwab
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)