Wszechdrzewo Spirit Animals tom VII – recenzja
Kochacie powieści fantasy równie mocno jak ja? Dobrze trafiliście, mam dziś dla Was recenzję VII tomu serii Spirit Animals. Ta seria bije rekordy popularności na świecie, a dzięki Wildze historię Erdas i jej mieszkańców mogą poznać również polscy czytelnicy.
Siódma część nosi tytuł „Wszechdrzewo” a jego autorką jest Marie Lu. Pamiętacie, że każdą część tego cyklu stworzył inny autor o międzynarodowej sławie? Wszystkie tomy mają jednak wspólnego tłumacza, jest nim Michał Kubiak, dzięki niemu polski czytelnik odczuwa przyjemną spójność narracji.
Tych, którzy nie znają jeszcze tej serii odsyłam do początków TUTAJ, gdzie w recenzji pierwszego tomu „Zwierzoduchy” wprowadzam Was do świata Wielkich Bestii zamieszkujących krainę Erdas. A TUTAJ znajdziecie recenzję VI tomu Wzlot i upadek.
Wiele złego się zdarzyło, pamiętacie? Na Erdas porządek świata został zachwiany. Meilin została zatruta Żółcią i uwięziona, jej umysłem zawładnęła kobra Gerathon. Shane zdradził Zielonych i zbiegł z talizmanami. Chłopak, który budził ogromne nadzieje, okazał się być kłamcą i manipulantem – Pożeraczem, u boku którego stoi straszny zwierzoduch Krokodyl.
Nie wiem czemu, ale Shane już od początku w pewien sposób był mi bliski. Ta postać wzbudzała sympatię ale też wiele innych emocji: złość, smutek, rozczarowanie, żal, współczucie, podziw czy nawet przerażenie. Przekonacie się, że w 7 tomie będzie on równie nieprzewidywalny i zaskakujący, co w poprzednich częściach.
Fabuła książki rozpoczyna się od wizji Conora, znowu męczą go prorocze sny. Tym razem stają się one bardzo niebezpieczne, skłaniają bowiem chłopaka do lunatykowania. Rollan i Abeke w ostatniej chwili dostrzegają go idącego w półśnie wzdłuż śliskiej krawędzi kamiennych blanek zamku.
„Poruszał się w sposób świadczący o braku koncentracji. Chwiał się i zataczał, jakby nie był w pełni przytomny. Rollan poczuł, jak włosy stają mu dęba. Co on tam robi? Gdzie podział się Briggan? Musiał trwać w uśpieniu.
A co, jeśli Connor został w jakiś sposób otruty? Wbiegli w bramę zamku i ruszyli w górę schodów prowadzących na blanki, pokonując po dwa stopnie na raz. Uraza pędziła obok nich, a każdy jej krok równy był trzem krokom dzieci.
Rollan dosięgnął przyjaciela w momencie, gdy Conor poślizgnął się na kamiennej krawędzi.”
Przyjaciele, niemalże cudem, zdołali ocalić Connora przed tragicznym upadkiem. Chłopak był w szoku, sam nie był pewien co się z nim działo. Blady, zmartwiony, głęboko zamyślony z podkrążonymi oczami.
„- Znowu mam sny. Od czasu, gdy Shane zabrał talizmany… Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu. Za każdym razem śnią mi się goryl i cień poroża. I jasny błysk światła, a potem złote liście. Trzyma jakaś bitwa i wszyscy w niej walczymy. Goryl mnie atakuje i spadam z urwiska, ale nad nami unosi się człowiek dosiadający orła. Najpierw wydaje mi się, że to Tarik śpieszy mi z pomocą. – Rollan zesztywniał na wspomnienie imienia zmarłego. – Kiedy jednak wyciągam do niego rękę, okazuje się, że to wcale nie Tarik, tylko Sha….
Nie wiem co znaczą złote liście z mojego snu, ale… za każdym razem gdy je widzę, czuję pod stopami bicie olbrzymiego serca, jakby głęboko pod ziemią spoczywało coś niezwykle potężnego. „
Podczas gdy Zielone Płaszcze snują plany wyprawy do Stetriolu, Meilin wegetuje daleko w wilgotnej, zarośniętej mchem celi. Jej umysł wypełnia jad kobry Gerathon, w każdej chwili gotowej przejąć wolę i świadomość wojowniczki.
Dziewczyna bije się z myślami, gdzieś w głębi duszy marzy o tym, by przyjaciele wrócili ją uwolnić. Na szczęście jej zwierzoduch – pana Jhi, dzielnie wspiera ją w tym trudnym czasie niewoli.
Nagle Meilin słyszy kroki…
„W Progu stanął Shane. Wyglądał na bardziej zmęczonego, niż zapamiętała, a cienie pod jego oczami były ciemne i głębokie. – Wróciłeś? Czy Abeke jest bezpieczna? czy pozostali są z Tobą? – Jestem sam. – Jak się stąd wydostaniemy? …Przerwał jej nagły warkot Jhi.
Coś się zmieniło w wyrazie twarzy Shanea. Coś było nie tak z całym spotkaniem…Wtedy zauważyła coś na jego piersi, pod rozpiętą koszulą. Fragment ciemnego rysunku. Tatutaż? Meilin zmarszczyła brwi i przyjrzała się uważniej. Rysunek przypominał…jaszczurze zęby w pokrytej łuską szczęce….”
Świadomość, że to właśnie Shane jest Pożeraczem, Jaszczurzym Królem, przyprawiła Meilin o wstrząs. Utrata zaufania do kogoś boli, często jest to ból dużo gorszy niż ten fizyczny, bo niesie ze sobą wiele przykrych emocji, których nie można zagłuszyć. Ta rana zabliźnia się bardzo długo i przeważnie nie da się jej już uleczyć w 100%. Jak w prawdziwym życiu, zaufanie jest jak kartka papieru, gdy raz zostanie zgnieciona, nigdy już nie będzie taka sama.
Do siedziby Zielonych Płaszczy przybywają z całego świata członkowie organizacji, którzy przyjęli wezwanie Olvana. Jako pierwszy pojawia się Finn, który pomógł przyjaciołom znaleźć dzika Rufusa. Wraz z nim kroczy zwierzoduch – wielki czarny żbik Donn.
Potem z wysp Oceanu przybywa Kalani wraz ze swoim delfinem, po niej zaś grono Zielonych Płaszczy zasila kolejna ich członkini – Maya z ognistą salamandrą. Systematycznie dołączają inni, m.in. Dorian.
Zielone Płaszcze postanawiają odszukać więzienie goryla Kovo, w tym celu planują podróż morską do Stetriolu na okręcie „Duma Telluna”.
Bardzo budująca chwila, kreuje się grupa śmiałków gotowych na wszystko. Są zdecydowani stanąć w obronie Eury i jej mieszkańców, nawet jeżeli ta walka ma oznaczać dla nich śmierć bądź utratę swego zwierzoducha.
„Conor oznajmił gotowość do wyprawy, a potem to samo zrobili kolejno wszyscy zebrani. Byli skłonni poświęcić życie dla sprawy.”
Przywódcą morskiej wyprawy zostaje Dorian. Dzięki jego starym, cennym mapom, grupa ma dotrzeć bezpiecznie do pożądanego i tajemniczego kontynentu. Niestety już od samego początku daje się wyczuć nerwową i dziwną atmosferę:
” – Morze dziś ciemne i niespokojne. Będzie trochę rzucać. No i wieloryby… chyba są chore.”
„W czasie żeglugi przez wąskie morze, które oddzielało Eurę od Nilo, podróżni widzieli wiele niepokojących rzeczy. Na żyznym niegdyś południu Eury ziemia była spalona i sucha, poprzecinana ogromnymi pęknięciami. Tylko tyle zostawili po sobie Zdobywcy. Dalej na wschód mijali całe opustoszałe miasta, nad którymi powiewały sztandary Zdobywców.”
Podróż drogą morską przyniosła wiele trudów, a ostatecznie zakończyła się wielka bitwą pomiędzy Zdobywcami i Zielonymi Płaszczami. Już w Balanharze, portowym mieście u wylotu wąskiego przesmyku między Nilo a Zhong, sytuacja wymknęła się podróżnikom spod kontroli. Przybili do portu, by uzupełnić zapasy wody i żywności, jednak Zdobywcy wpadli na ich trop.
Nie dość, że Czworo Poległych śledziła w mieście dziwna mewa, to jeszcze ściągnęli na siebie uwagę tłumów, rozdając żywność głodnym sierotom.
To musiało się tak skończyć, podczas gdy bliskie śmierci wieloryby pociągowe ostatnimi siłami prowadziły „Dumę Telluna” do brzegów Stetriolu, Zdobywcy bez trudu podążali ich śladem.
„Essix od początku próbowała ich ostrzec, i nie chodziło tylko o najeżoną skałami zatokę. Sokolica odwróciła głowę i Rollan pojął, co ściągnęło Zdobywców. Tuż przed Essix leciała mewa, która śledziła ich w Balanharze. Widział we mgle, jak wiatr rozwiewa pióra w jej ogonie. To przez mewę, zrozumiał Rollan. To w ten sposób Zdobywcy trafili na ich ślad.”
Dochodzi do bezpośredniego starcia, rozpoczyna się symfonia huków armat i dział. Aby ocalić wycieńczone i zatrute wieloryby, Kalani odcina uprzęże, statek traci zwierzęta pociągowe.
„Ostrzał z dział trwał w najlepsze. Statek drżał a poorane deski pokładu trzeszczały pod własnym ciężarem.
Duma Telluna staranowała statek Zdobywców i przygwoździła go do skał. Powietrze wypełniły drzazgi, a impet uderzenia zwalił wszystkich z nóg. „
Niestety ta bitwa zebrała krwawe żniwo. Tylko nieliczni z załogi Zielonych Płaszczy zdołali się uratować i dopłynąć do brzegów Stetriolu.
„Grupa rozbitków była zdruzgotana. Wszyscy siedzieli na plaży i patrzyli w miejsce, gdzie przed chwilą zatonęły oba okręty. Nikt już nie wołał pomocy. Droga odwrotu była zamknięta.”
Podróżnicy ruszyli dalej pieszo. Dotarłszy do pierwszej osady, szybko odczuli, że nie są mile widzianymi gośćmi na tej obcej ziemi. Krajobraz wokół miasta nie nastrajał pozytywnie: wysuszona ziemia, rzadko porośnięta chwastami, wychudzone zwierzęta z matową, pokrytą wrzodami sierścią.
„Słaby wiatr kołysał wyblakłymi szyldami tawern, na których można było zauważyć nazwę osady – Szare Wzgórza.”
Udało im się kupić konie, niestety żaden z nich nie wyglądał na zdrowego.
” – Biorą nas za przebranych Zdobywców? – upewnił się Conor.
– Wygląda na to, że Zdobywcy szpiegują w ten sposób osady na pograniczu, by zapewnić sobie posłuszeństwo mieszkańców. Dlatego boją się każdego nieznajomego.”
Po uzupełnieniu zapasów Zielone Płaszcze ruszają dalej, chcą odnaleźć więzienie goryla Kovo i przeszkodzić w jego uwolnieniu.
„Jechali przez stopniowo zmieniająca się okolicę. Ze spalonych słońcem piaskowożółtych równin wjechali między czerwone skały z piaskowca, w których szczelinach wypłukanych wieki temu przez wodę rosły krzewy. W oddali widzieli niewyraźny zarys Gór Czerwonych, cienką linią rysujących się na horyzoncie.
Przez kolejne dni bez wytchnienia parli naprzód…”
Wyczerpująca podróż przez bezkresne pustkowia Stetriolu staje się nie lada wyzwaniem, zwłaszcza gdy tak cenne zapasy żywności i zasoby wody zostają poważnie uszczuplone przez grasującego nocą Dingo. Pięć dni mozolnej wędrówki, której cel nie jest do końca jasny, a przy tym okrutne pustynne warunki, które w między czasie zabiły jednego z koni – morale grupy znacząco zaczęło przygasać.
Bez jedzenia człowiek może wytrzymać długo, ale bez wody niestety nie. Na szczęście Czworo Poległych pochodziło z rożnych środowisk. Abeke, które wychowała się w suchym i pustynnym Nilo, wzrokiem nieustannie przepatrywała okoliczne suche krzewy w poszukiwaniu roślin, które mogłyby zawierać wodę. jak dotąd nie znalazła ani jednej….
Czy los Zielonych Płaszczy jest już przesądzony, a może Abeke uda się ocalić przyjaciół od śmierci z wycieńczenia i odwodnienia?
Jakiego nieoczekiwanego odkrycia dokonają podróżnicy wspinając się na jedną ze skał?
W jakich okolicznościach Rollan, Conor oraz Abeke spotkają Meilin?
Czy spełni się wizja Conora i goryl Kovo zostanie uwolniony?
Gdzie wybuchnie zarzewie ostatecznej bitwy pomiędzy Zdobywcami a Zielonymi Płaszczami, od kogo będzie zależeć jej los?
Po której stronie stanie ostatnia bestia – łoś Tellun? W jaki sposób Conor zdobędzie talizman Telluna?
Czym jest i jak powstaje Kostur Cykli, jaka moc w nim drzemie?
Czym jest Wszechdrzewo, jak wygląda i gdzie rośnie? Jakie skutki niesie ze sobą jego okaleczanie?
Jak zakończy się ta fascynująca przygoda, którą śledzimy przez tyle tomów? Chcecie wiedzieć, czy Meilin odzyska swoją osobowość i uwolni się spod władania toksycznej Żółci? Czy zwierzoduchy przeżyją ostateczną walkę o Erdas?
Koniecznie sięgnijcie po siódmy tom Spirit Animals! Cała seria trzyma poziom, przy tej części jesteśmy już tak zżyci z bohaterami, że żal się z nimi rozstawać. Emocje jakie im towarzyszą, udzielają się czytelnikowi w dwójnasób, to trzeba przeżyć we własnej krainie wyobraźni!
Książka trzyma w napięciu do samego końca. Jest tu wiele momentów kulminacyjnych, które wspaniale podsycają fabułę sprawiając, że nie chcemy wychodzić ze świata Erdas nawet na chwilę.
Po drodze wiele się dzieje. Autorka z rozmachem kreuje losy poszczególnych bohaterów, dzięki czemu lektura staje się nieprzewidywalna i ciekawa. Nie ma tu miejsca na nudę i stagnację, jeżeli chcemy uratować Erdas, musimy być silni, działać szybko i wierzyć w przyjaźń.
Bardzo interesująco pisarka rozwinęła wątek Meilin. Dziewczyna prowadzi wewnętrzną walkę, ostateczny jej wynik na pewno ucieszy fanów, a dodatkowy wątek romantyczny będzie wisienką na torcie.
Shane to postać która od początku serii mnie intrygowała i dostarczała chyba najwięcej skrajnych emocji. Tym razem również się to nie zmieniło, w ostatecznym rozrachunku jest mi go najbardziej żal. Zagubiony, rozdarty pomiędzy dobrem a złem, bez wątpienia jest to bohater, którego warto poznać. Jedni go pokochają, inni znienawidzą.
Zaskoczył mnie finał, który pozwolił nasycić się tą kulminacją. Długi, rozbudowany i ewidentnie zostawiający furtkę do dalszych części, które już powstały, lecz są jeszcze niedostępne na naszym rynku.
Wielką zaletą pióra Marie Lu są wspaniałe opisy walk, których jest stosunkowo dużo. Najpierw wstrzymujemy oddech gdy na morzu „Duma Telluna” walczy o przetrwanie. Później fabuła wyprowadzi nas na suche pustkowia Stetriolu i zapewni dużo wrażeń podczas wewnętrznej walki bohaterów o przeżycie i ostatecznego starcia dobra ze złem.
Armia Zdobywców, szalone Wielkie Bestie, zdrajcy i przyjaciele – przygoda będzie mieć wiele twarzy.
Te chwile spędzone z Rollanem, Conorem, Tarikiem, Abeke, Meilin czy Shanem wspominam jako cenne doświadczenie i miłe przeżycie. Zarówno intrygi jak i ogólne, zespalające świat wydarzenia oraz fakty są nakreślone mistrzowsko. Do tego autorzy serwują nam żywe, niebanalne i zapadające w pamięć postacie, wszystko to przekłada się na kilka wspaniałych wieczorów fantastycznej przygody.
Nie chce się wierzyć, że każdy tom napisał inny autor. Absolutnie zakręcony pomysł stworzenia takiego cyklu był jak widać strzałem w dziesiątkę.
A gdy zapoznacie się już z całą 7 tomową serią, swój niedosyt możecie zaspokoić wchodząc do świata gry. Na końcu każdej książki podany jest kod. Możemy stworzyć w wirtualnej rzeczywistości własną postać, przekonać się jaki zwierzoduch będzie nam towarzyszył etc.
Gorąco polecam serię Spirit Animals, to doskonała rozrywka dla całej rodziny!
A już wkrótce pojawi się pierwszy tom nowej serii „Spirit Animals. Upadek Bestii”. „Nieśmiertelnych strażników” napisał Eliot Schrefer. Cykl ma zostać sfilmowany, Wilga wprowadza na rynek polskie wydanie pod koniec marca 2017 roku.
Autor: Marie Lu
Tytuł oryginalny: Spirit Animals. Tom 7. Wszechdrzewo
Wydawca: Wilga
ISBN: 978-83-280-4004-5
Liczba stron: 300
Wymiary: 135mm x 202mm
Okładka: twarda
Tłumaczenie: Michał Kubiak
W jakiej kolejności należy czytać serię:
CYKL SPIRIT ANIMALS
Tom I „Zwierzoduchy” Brandon Mull (przeczytaj RECENZJĘ)
Tom II „Polowanie” Maggie Stiefvater
Tom III „Więzy krwi” Sean Williams, Garth Nix
Tom IV „Ogień i lód” Shannon Hale
Tom V „Naprzeciw falom” Tui T. Sutherland
Tom VI „Wzlot i upadek” Eliot Schrefer (przeczytaj RECENZJĘ)
Tom VII „Wszechdrzewo” Marie Lu (przeczytaj RECENZJĘ)
CYKL SPIRIT ANIMALS UPADŁE BESTIE
Tom I „Nieśmiertelni strażnicy” Eliot Schrefer (przeczytaj RECENZJĘ)
Tom II „Spalona ziemia” Victoria Schwab
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona.