Stolik na balkon ze starej maszyny do szycia
Bardzo podobają mi się metamorfozy starych sprzętów, które mają dla nas wartość sentymentalną. Mnóstwo ludzi stawia dziś na renowację używanych przedmiotów, urządzając sobie nimi wnętrza. Odnawiają fotele czy meble z czasów PRL-u, te przemiany są naprawdę oszałamiające. Często można tanim kosztem otrzymać bardzo wygodny i oryginalny mebel.
Niby jest teraz pełno wszystkiego w sklepach, ale jak przychodzi czas wyborów to okazuje się, że jednak bardzo ciężko wybrać wygodną kanapę czy pasujący nam do wystroju domu mebel. Uwierzcie, nie zawsze to co nowe jest lepsze. Już się o tym nie raz przekonaliśmy, jaki chłam teraz produkują. Co wtedy? Zróbmy sobie perłę z odzysku!
Mam zabytkową maszynę do szycia, na której szyła jeszcze moja babcia. Niestety sama maszyna uszkodziła się podczas jednego z remontów. Wiele lat przestała u rodziców na strychu. Od dawna chciałam nadać jej drugie życie. I oto właśnie nadszedł ten czas. Postanowiliśmy z mężem wykorzystać jej „żeliwne nogi” i przerobić je na stolik na balkon do naszego mieszkania.
Urok takich nóg polega na tym, że są bardzo ozdobne. Prezentują się naprawdę oryginalnie. Nasze nogi to KAYSER, sama maszyna była firmy Singer.
Przyznam, że marzyło mi się takie biurko na tych nogach, z dębowym blatem, niestety mieszkając w bloku nie mam na nie miejsca. Moja sentymentalna pamiątka po babci będzie zatem umilała nam czas spędzony na balkonie. Może kiedyś przerobimy ją na biurko.
Od czego rozpoczęliśmy naszą renowację? Zapraszam na fotorelację.
KROK 1
Odkręciłam stary drewniany stolik na którym umocowana była maszyna, pozostawiając same nogi. Niestety ząb czasu odcisnął na nich swoje zęby, tu i ówdzie pojawiła się rdza. Miejscami była też stara farba, która kapnęła na maszynę gdzieś na strychu podczas remontu domu. Demontaż stolika z maszyną jest bardzo prosty. Całość trzyma się na 4 śrubach.
KROK 2
Wszystkie żeliwne elementy podstawy mój mąż porozkręcał. Takie rozmontowane elementy łatwiej doczyścić z rdzy i ze starej farby. Mieliśmy oddać dół do piaskowania, ale postanowiliśmy najpierw sami spróbować go reanimować. Okazało się to całkiem łatwe, choć czasochłonne.
Aby dokładnie oczyścić nogi z rdzy używaliśmy różnego rodzaju szczotek drucianych. Powoli, starannie szlifowaliśmy i wszystkie ogniska korozji udało się usunąć. Po tym etapie przyszła pora na papier ścierny, którym dokładnie wyrównaliśmy całą podstawę.
Każdy element dokładnie umyliśmy i odczekaliśmy aż wyschnie.
KROK 3
Oczyszczone żeliwne elementy pomalowaliśmy farbą Hamerite (czarny półmat).
Jest nieco droższa, ale lepiej ochroni stolik przed zmiennymi warunkami atmosferycznymi. Docelowo przecież nasz mebel będzie stał cały rok na balkonie.
Mechanizm „napędu” maszyny wraz z kołem, na razie odłączyliśmy, żeby dzieciaki tam paluszków nie wsadziły i nie zrobiły sobie krzywdy. Kiedyś dołączy do stolika.
KROK 4
Pomalowane elementy zostawiamy do wyschnięcia. Całość skręcamy.
KROK 5
Dobieramy blat do naszego stolika. Początkowo mąż chciał blat kamienny, właśnie ze względu na wykorzystanie stoliczka – na balkonie w bloku. Dobrze, że jednak przypadek zmienił nasze plany. Nie wiem czemu, ale takie kamienne blaty kojarzą mi się w prostej linii z cmentarzem ;/ Bardziej wolę drewno.
W między czasie dokupiliśmy pasujące nogi do ławki balkonowej i deski na siedzisko.
Koszt żeliwnych nóg do ławki: około 60 zł sztuka
Po ustaleniu szerokości ławki, ucięta część desek została. Żal było wyrzucić, ścinki idealnie „wpasowały” się nam w wizję blatu.
Wymiary naszego blatu: 50 cm x 80 cm (niestety mając ograniczoną przestrzeń na balkonie musieliśmy wybrać mniejszy blat)
Koszt desek z których powstała nasza ławka i blat: około 20 zł jedna deska tj. około 120 zł.
A jakie drewno się nadaje? Drzewo z północnych stoków, koniecznie ścięte jesienią i leżakujące do wiosny. Cięte diamentową piłą wzdłużnie, przy pełni księżyca i pohukiwaniu sowy :) W skrócie – wedle uznania :)
Jak zamontować blat na żeliwnych nogach? Nasz jest przykręcony.
Całość zabezpieczyliśmy drewnochronem.
Obawialiśmy się jak stolik zniesie zimę na balkonie. Niepotrzebnie, świetnie służy w różnych warunkach atmosferycznych. Bardzo lubię ten zielony kącik w naszym mieszkaniu. Obsadziliśmy balkon winogronem, który w lecie daje przyjemny cień.
INSPIRACJE
I jak podoba się Wam nasz stolik? Mam nadzieję, że kogoś zainspirowaliśmy do renowacji staroci. Pochwalcie się, podeślijcie mi swoje stoliki, chętnie umieszczę tutaj ich zdjęcia.
Oczywiście takie stare nogi od maszyny można wykorzystać na wiele sposobów.W Internecie znajdziecie miliony inspiracji, które mogą Was natchnąć na renowację takiego żeliwnego skarbu.
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku lub na Instagramie. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)