Smerfy z modeliny
Cześć Wam!
Kontynuując temat modelinowego lepienia, dziś przedstawię Wam kolejnych moich lokatorów lodówki :) to dwa nowe magnesy z modeliny – Zgrywus i Smerfetka. Jedną z moich ulubionych bajek w dzieciństwie były właśnie SMERFY. Uwielbiałam wyczekiwać na dzień, w którym tą bajkę puszczali w wieczorynce przed dziennikiem. I ten charakterystyczny początek:
„Hej dzieci jeśli chcecie zobaczyć Smerfów las,
przed ekran dziś zapraszam was…” lalala :)
Ach co to były za piękne, beztroskie czasy. Czy wiecie, że bajkę o małych, niebieskich stworkach żyjących gdzieś w leśnej wiosce z muchomorków, stworzył belgijski rysownik Peyo? :)
Na początku rysownik powołał Smerfy do życia w komiksie. Później komis przerodził się w animację, która powstała w latach 1981-1989 w znanej amerykańskiej wytwórni filmów rysunkowych Hanna-Barbera. Bajkę animowaną stworzono dla telewizji NBC. Szybko zyskała ogromną popularność sumie wyprodukowano 256 odcinków kreskówki, na które składa się 421 epizodów (niektóre 10-, inne 20-minutowe).
Obecnie pojawiły się wersje filmowe Smerfów. Oglądałam pierwszą część. Ale to już nie to samo, nie wiem czy Wy też, ale ja uważam, że niektórych bajek nie trzeba „ulepszać” . One już są kultowe i nie należy się ich czepiać. Bo wychodzą już takie odgrzewane na siłę kotlety.
Kto jeszcze nie oglądał Smerfów (w co wątpię), polecam serdecznie, koniecznie musi poznać te wspaniałe stworzenia. A ja cofnęłam się trochę do czasów dzieciństwa i ulepiłam wczoraj dwa Smerfy.
Do ich ulepienia Smerfów użyłam modeliny firmy Koma plast. Moim zdaniem ciężko się z niej tworzy, szybko „topi się” w dłoniach, ciężko z niej modelować detale. No ale akurat taką miałam pod ręką. Kolory też trochę toporne, zbyt intensywne. Następnym razem będą lepsze :)
Przedstawiam Wam Smerfetkę w wersji Maggie :) Może trochę przybliżę Wam jej życiorys :)
Smerfetka to jedyna w wiosce Smerfów – kobieta. Uwielbia hodować kwiatki. Ubiera się w białą sukienkę i białe pantofelki. Co ciekawe, Smerfetkę stworzył Gargamel! Co, nie wiedzieliście pewnie?:) To właśnie zły czarodziej Gargamel, przy użyciu magii i alchemii powołał do życia Smerfetkę.
W komiksie kobieta-smerf służyła jako narzędzie zemsty, gdyż Gargamel liczył na to, że złamie smerfom serca. A w wersji animowanej jej celem było po prostu szpiegowanie smerfów. Czarodziej stworzył ją złą do szpiku kości, jednak po krótkim czasie dobroć Smerfów stopiła zło kryjące się w Smerfetce. Od tej pory dołączyła ona do ich wioski.
W wersji pierwotnej Smerfetka miała kruczoczarne, długie włosy, cóż, nie grzeszyła również urodą. Zyskując przychylność Smerfów, Pana Smerf dokonał operacji chirurgicznej (w kreskówce została przemieniona dzięki zaklęciu) a potem Smerfetka przemieniła się w blond piękność.
W komiksie kobieta-smerf odegrała początkowo rolę jednorazową i na końcu odeszła z osady. Jednak postać Smerfetki zyskała zadziwijąco dużą popularność, więc w serialu animowanym zyskała ona już stałe miejsce od 1 odcinka (który opowiada właśnie niniejszą historię jej przybycia do wioski). Początkowo Marzyciel nie był co do niej przekonany. W oryginale Smerfetce głosu użyczyła Lucille Bliss, a w polskiej wersji Halina Chrobak.
Prawda, że Smerfy to śliczne, pocieszne ludziki :)
A teraz opowiem Wam trochę więcej o Zgrywusie. To Smerf – żartowniś. O ile każdy Smerf ma swój charakterystyczny gadżet, to właśnie symbolem Zgrywusa jest prezent – wybuchowa niespodzianka. Zgrywus ciągle robi swoich niebieskim braciom niespodzianki i żarty. Czasami dowcipy Zgrywusa okazywały się pożyteczne.
W oryginalnej bajce głosu Zgrywusowi użyczała June Foray. W polskiej wersji dubbingowali go Krzysztof Krupiński, Zbigniew Borek, Robert Rozmus oraz Tomasz Bednarek.
A oto Magowy zgrywus-magnes na lodówkę:
„Kto się boi Gargamela
Niechaj zaraz idzie spać
Bo to filmy dla tych co się lubią bać.” :)
A Wy baliście się Gargamela? :) Ja bardzo lubiłam Gargamela, któremu głos podkładał ś.p. Wiesław Drzewicz.
Niedługo moja lodówkowa wioska Smerfów się powiększy :) Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do zabawy z modeliną.
Pozdrawiam :)
3 thoughts on “Smerfy z modeliny”