Seria Czytaj z Albikiem – recenzja
W obecnych czasach prawie każde dziecko ma przesyt zabawek i gadżetów. Rynek zalewa nas tyloma produktami, że aż głowa boli gdy chce się wybrać coś wartościowego.
Właśnie na horyzoncie zbliżały się Mikołajki 2019. Mamy w domu taką tradycję, że wtedy nasze dzieci dostają prezenty świąteczne – motywatory za cały miniony rok.
Długo zastanawialiśmy się z mężem co Mikołaj w roku 2019 mógłby podarować naszym córkom. I udało mi się znaleźć tak wspaniałą edukacyjną pomoc, że po kilku miesiącach użytkowania, muszę się z Wami nią podzielić drodzy czytelnicy tego bloga. Dziś wyjątkowa recenzja, bo zapewne wielu z Was nie zna produktów firmy Albi.
Czytaj z Albikiem to seria książeczek obrazkowych, przeważnie twardo-stronicowych. Dzięki urządzeniu z optycznym czujnikiem (potocznie zwane pióro czy duszek), możemy odczytywać dźwięk zakodowany w każdym obrazku. Dziecko poznaje dźwięki, uczy się rymowanek, piosenek, przyswaja nowe słowa i wyrażenia.
W książkach występuje wielu lektorów, są wśród nich głosy dziecięce, głosy dorosłych osób jak i seniorów. Poza tym odsłuchujemy dźwięki otoczenia: szum lasu, szum maszyn, odgłosy zwierząt, ptaków itp.
Nasza inspiracja na ten prezent to efekt wizyty w Empiku. Chodząc kilka miesięcy temu właśnie po tym sklepie, mąż z córką oglądali wyeksponowaną książkę z długopisem. Ten po przyłożeniu do książki, odtwarzał dźwięki, lektorzy czytali słowa i opowiadali.
Wystarczyła chwila zabawy tym długopisem a moja córka, wówczas 3,5 latka, całą drogę do domu recytowała nam angielskie słówka, które tam usłyszała. Czas mijał, ja się „doktoryzowałam” szukając opinii o takich długopisach. Doczytałam coś o Crocopenie, LeapReaderze, Albiku czy Tingu. Ten z Empiku to był właśnie Ting. Wszystkie mi się spodobały i już wiedziałam, że kupię je dla moich dzieci. Nie wiedziałam tylko, którą firmę wybrać. To były czasochłonne poszukiwania.
Na początku ten Empikowy Ting mnie kusił. Ma piękne książki, sporo ich. Ale okazuje się, że Tinga możemy kupić tylko w Empiku, a przez Internet to już połowa książek jest niedostępna. Słabo, bo te które mi się spodobały były trudno dostępne.
Potem trafiłam na recezje Tinga i Albika na kanałach Zabawkatora i Zabawkowicza. Ha! Robi wrażenie ta technologia czytania książek przez długopis z czujnikiem optycznym. Taka trochę „magia”, która i dorosłym się udziela.
Po długich wahaniach dopiero świetna recenzja „z serii tych na żywo” Zabawkatora pozwoliła mi wybrać i otworzyła oczy na to, który zestaw jest bardziej wartościowy według moich kryteriów. I tutaj, w dalszej części artykułu Wam o tym opowiem.
Być może dla Was mają znaczenie inne cechy, a to Ting spełni Wasze oczekiwania. Ja bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy się na Albika. Mimo iż nie należy do najtańszych to po kilku miesiącach widzę, że był wart każdej złotówki. „Odrobił się”, bo moje dzieci go uwielbiają i bardzo dużo się z niego nauczyły.
ALBIK CZY TING?
Ja osobiście wybrałam Albika, ma dużo więcej nagrań, wydaje mi się ciekawszy dla dziecka i „zapewnia więcej zabawy”. Tym bardziej, że firma stale wypuszcza cudowne nowości (puzzle wszechświat, las czy serię o różnych zawodach). Zależy kto czego szuka dla dziecka, jednak słyszałam opinie od rodziców, że Ting się szybciej nudzi, bo ma znacząco mniej dźwięków.
Dla porównania:
Język angielski Albika, twardostronicowy podręcznik – aż 2200 dźwięków i nagrań! (w tym m.in. piosenki, rozmowy, zadania, zróżnicowani lektorzy)
Język angielski Słownik Albika – aż 5000 dźwięków i nagrań!
WHAT A DAY! TING. LEO ENGLISH – 1000 nagrań (książki trudno dostępne, tylko w salonach Empiku, to mnie zniechęciło)
TING Jak to się nazywa po angielsku i niemiecku – 350 nagrań
Jaka szkoda, że w czasach mojego dzieciństwa i młodości takich cudów techniki nie było. Ja bardzo polecam książki edukacyjne w takim systemie z optycznym czytnikiem.
CZYTAJ Z ALBIKIEM – DLA KOGO
A więc do rzeczy, dzisiejsza recenzja dotyczy produktu „Czytaj z Albikiem” – moim zdaniem to właśnie on jest najlepszy na rynku i oferuje największą „pigułkę edukacyjną” dla dzieci o szerokim wachlarzu wiekowym od roczku wzwyż. Nawet dorośli świetnie się bawią przy Albiku. Zawiera taki ogrom nagrań, że długie godziny dziecko może odkrywać ciągle nowe rzeczy.
Zarówno przedszkolaki, jak i starsze dzieci znajdą tu wiele interesujących książek. Większość to twardo-stronicowe, wielkoformatowe „picturebooki”.
Aby bawić się z Albikiem należy włączyć pióro, przystawić jego końcówkę do interesującego nas obrazka w książce, wówczas usłyszymy odtworzoną informację: dźwięk lub muzykę. Każdą książkę przed użyciem należy „włączyć”, aby aktywować właściwy zestaw nagrań. W tym celu przykładamy pióro do przycisku „WŁĄCZ” na początku książki (pierwsza strona, lewy dolny róg).
Ja bym powiedziała, że Albik rośnie razem z dzieckiem i stopniowo maluch może odkrywać w nim coraz to ciekawsze informacje. Na przykład Atlas Świata wydaje mi się być najtrudniejszą pozycją i tę polecam już uczniom. Na pewno kupimy ją trochę później.
Na rynku są dostępne obecnie (grudzień 2019) trzy zestawy, w których możemy kupić elektroniczne pióro Albik z książką do wyboru: Atlas świata, Język Angielski, Pierwszy elementarz. W zestawie wychodzi taniej.
Dodatkowo raz kupione pióro później tylko aktualizujemy przez podłączenie do Internetu, tak by obsługiwało kolejne wydane książki Albika. Aktualizacja jest bezpłatna, wystarczy pobrać ze strony Albika pliki dźwiękowe dedykowane do nowego produktu i wgrać je do „pamięci długopisu” przez kabel USB.
Tak wygląda pióro-duszek Albik wraz z podstawką. Można go spersonalizować naklejkami. Nam podoba się w oryginalnej wersji. Świetną opcją jest możliwość podłączenia słuchawek oraz regulacja głośności.
Same książki są już w przystępnych cenach, kosztowny jest głównie ten pierwszy wydatek z piórem – to około 200 zł (cena na grudzień 2019). Ale uważam, że zestaw wart jest swojej ceny!
ZESTAW ALBIK DŁUGOPIS Z KSIĄŻKĄ
W tekturowym, solidnym pudełku zapinanym na magnesik znajdziemy pierwszą wybraną książkę oraz długopis Albik w kształcie sympatycznego duszka, jest też podstawka do niego i ładowarka. Dodatkowo zestaw zawiera oczywiście instrukcję oraz gadżety w postaci naklejek dźwiękowych do samodzielnego zakodowania. Te są genialne!
Zawartość opakowania:
- Elektroniczne pióro
- Książka
- Ładowarka
- Kabel USB
- Przewodnik
ALBIK – JAK DZIAŁA
Cudowny ten wygląd duszka prawda? Projektant się postarał, dzieci od razu się zakochały, ja też. Albik ma gniazdo na słuchawki, opcję ściszania i podkręcania głośności.
Na prezent Mikołajowy wybrałam córkom Zestaw Albika z książką „Język Angielski”, dodatkowo dokupiłam obszerny interaktywny słownik Języka angielskiego. Potem mąż dokupił kilka książek. O „rodzinie” Albika dziś opowiem.
MÓJ PIERWSZY ELEMENTARZ
Kupując Albika z zestawem Język angielski, wydawało mi się, że elementarz będzie już „zbyt prosty” dla 4,5 latki. Jakże się myliłam. Dokupiłam tę książkę potem i okazała się hitem dla młodszej córki (wówczas 20 mscy) i starszej 4 latki. Uważam, że to pozycja nawet dla uczniów.
Wszystkie książki Albika są w pewien sposób wyjątkowo zaprojektowane. Przez karty prowadzi nas jakiś bohater (narrator), tu jest to miś Teddy, w innych książkach spotykamy Prokusia (Ciało człowieka) albo psa Azorka (Zwierzęta na wsi) czy motylka Ignacego (Zwierzęta na wsi).
Teddy mówi takim śmiesznym, dziecięcym głosem. Moje dziewczynki od razu zauroczył. Dzięki bohaterowi – narratorowi książka staje się ciekawsza dla dziecka i pozwala w interesujący sposób przyswajać wiedzę.
W elementarzu znajdziemy wiele informacji idealnych dla przedszkolaków. Generalnie to taka piguła wiedzy dla maluszków, np. alfabet, opis pór roku z piosenkami, trochę o transporcie, zakupy itp.
Poznamy nazwy miesięcy, zawody, pójdziemy na szczepienie do gabinetu lekarskiego, z misiem policzymy produkty spożywcze i nauczymy się cyfr. Nie zdradzę Wam wszystkiego, ogrom tematów zachwyca.
Obsługa książki jest bardzo łatwa. Wystarczy, że dziecko włączy pióro i przystawi je do interesującego obrazka w książce. Czujnik optyczny aktywuje dźwięk zakodowany w obrazku (w tej części książki). Dźwięki są różne, na przykład możemy odsłuchać piosenki dedykowane dla każdej z pór roku, prześledzić przedszkolny karnawał czy pospacerować po gospodarstwie babci i dziadka poznając jego tajniki.
Na pierwszy rzut oka pomyślicie pewnie: „jakoś mało tu szczegółów”. Też miałam takie obawy, ale niepotrzebnie. Proszę mi wierzyć, na rysunkach zakodowano bardzo wiele różnorodnych nagrań. Długie godziny można sprawdzać, rozwiązywać quizy itp.
A jakże cenne jest takie zajęcie dla dzieci w długiej podróży np. autem czy pociągiem.
Każda książka ma na rozkładówkach „panele”. Możemy wybrać:
- czy chcemy przesłuchać krótkie nazwy,
- czy opisy widzianych rzeczy,
- pod nutką kryją się zaś rozmowy, piosenki, odgłosy itp.,
- kostki to quizy dla dzieci o różnym stopniu trudności (3 skale trudności albo dwie, w zależności od tematyki książki).
Ogrom dźwięków i zabawy. Dziecko nie potrafiące jeszcze czytać, może samodzielnie odsłuchiwać nagrania z książki, przyswajać wiedzę a potem sprawdzać się rozwiązując quizy. Genialna pomoc edukacyjna. Cieszę się, że trafiłam na nią w odpowiednim czasie.
CIAŁO CZŁOWIEKA
W książce Ciało człowieka znajdziemy wiele informacji o homo sapiens. Przepiękne grafiki i mnóstwo rzetelnej wiedzy zakodowanej na kartach książek. Naszym przewodnikiem jest Prokuś, mały ufoludek, który bada różne formy życia w kosmosie. To aż 2000 nagrań i dźwięków! Nie można się nudzić, nie ma na to czasu.
Poruszane tematy:
- co zapewnia nam życie, czyli ciekawostki i fakty o sercu i płucach,
- poznajemy układ trawienny,
- dlaczego ruch jest tak ważny dla naszego organizmu, czyli zagłębiamy się w tajniki kości i mięśni człowieka,
- pora na centrum dowodzenia, zaglądamy do mózgu i poznajemy jego rolę oraz możliwości,
- zmysły, czyli jak postrzegamy świat,
- jak powstaje życie, wraz z Prokusiem prześledzimy cykl życiowy,
- walka z chorobami, co robić by utrzymać zdrowie przez długie lata,
- profilaktyka i higiena – dbajmy o swoje ciało.
Prokuś opowie nam o organizmie ludzkim, pokaże jak działają układy w naszym ciele. Poznamy niesamowite zdolności i umiejętności naszego mózgu, zobaczymy cykl życiowy i dowiemy się skąd się biorą dzieci. W przystępny i wesoły sposób posłuchamy o możliwościach naszych zmysłów.
„Małe dzieci chętnie wkładają wszystko do ust. Dlaczego? Nasze wargi również zawierają mnóstwo receptorów dotyku. W ten sposób dziecko dotyka i poznaje przedmioty wokół”
Na każdej stronie książki autorzy zamieścili ćwiczenie ruchowe dla dzieci, zachęcając je do aktywności psychofizycznej.
„Cześć, nazywam się serce. Aby Twój organizm mógł działać potrzebuje regularnych dostaw krwi. Dlatego bije regularnie w dzień i w nocy, posłuchaj.”
TRANSPORT
Ta część zdecydowanie zadowoli małych pasjonatów motoryzacji. Na wielu kartach książki poznamy mnóstwo maszyn. Na początku wraz z bawiącymi się w parku dziećmi, poznamy niektóre przepisy ruchu drogowego.
Kolejne plansze książki to ogrom informacji o transporcie miejskim. Ile tu się dzieje, są autobusy, taksówki, tramwaje i prywatne samochody osobowe. Każdy gdzieś się śpieszy, ciekawe gdzie jedzie Pani na skuterze albo dokąd tak biegnie pan w pomarańczowej kurtce. Wystarczy, że przyłożymy pióro Albika do obrazka i poznamy historię „życia małego miasteczka”.
Jak rozmawiamy o transporcie, to nie może zabraknąć wiedzy o służbach ratunkowych. Przyjrzymy się jak pogotowie ratunkowe czy straż pożarna działają na co dzień. Ojej, zdarzył się tu poważny wypadek, kto zawinił?
Podejrzymy też życie lotniska. Ile tu samolotów, tyle ludzi teraz podróżuje. Co mówią, jakie mają spostrzeżenia – tyle wiedzy na nas czeka.
Zajrzymy też na budowę i na farmę. Wszędzie pełno maszyn, które pomagają ludziom w codziennej pracy.
I w tej części nie zabraknie piosenek, rymowanek oraz fascynujących odgłosów pracujących maszych.
ZWIERZĘTA NA WSI
To jest ulubiona część moich córek. Kupując ją zastanawiałam się czy aby nie jest na „wyrost”, bo grafiki takie duże i proste. Oj bardzo się myliłam. W tej książce dziecko staje się małym detektywem i wraz z psem Azorkiem szuka zaginionego koźlątka. Zarówno starsza jak i młodsza córka uwielbiają tę część. Pozycja obowiązkowa!
Tutaj naszym narratorem jest motylek Ignacy. Dowiadujemy się, że kozie zagubiło się małe koźlątko. Koza płacze i prosi Azorka by pomógł je odszukać. Rezolutny piesek biega po całym gospodarstwie, rozpytuje okolicznych mieszkańców (świnki, kury, kaczki czy kotka) czy nie widzieli małej zguby.
Jako rodzic, świetnie się zawsze bawię przy tej książce. A co mówić maluchy, one uwielbiają lektorów tej części i opowiedzianą przez nich historię.
JĘZYK ANGIELSKI
To nasz zestaw początkowy, który kupiłam. Zestaw dwóch książek do angielskiego to fenomenalne kompendium wiedzy i ogromna pomoc w nauce i utrwalaniu języka obcego.
Na początku poznajemy bohaterów książki: mama, tata Blake, dzieci Lola, Jack i Beth oraz dziadkowie.
Pierwsza rozkładówka to przekrój domu, a w nim ogrom detali: ubrania, meble, ludzie, sprzęty codziennego użytku, czynności, pomieszczenia itp. Każdy obrazek możemy „odczytać” w języku polskim i angielskim. Aby przełączyć język, klikamy na FLAGĘ na dolnym panelu (prawa strona, na dole).
Później zaglądamy do domu babci i dziadka. Sprawdzamy czym zajmuje się babcia, idziemy też na spacer z dziadkiem by przekopać grządki i pooglądać ich gospodarstwo.
Wybierzemy się również na wycieczkę, odwiedzimy ogród zoologiczny i poznamy mnóstwo zwierząt.
Książka nauczy nas też jak zrobić zakupy w obcym języku, wybierzmy się więc z Albikiem do supermarketu. A później pójdziemy z dziećmi do szkoły i zobaczymy jak wygląda ich dzień nauki.
W dalszej części „picturebooka” autorzy zabiorą nas na relaksujący spacer po parku. Zrobimy piknik i pokarmimy kaczki.
Ostatnie rozkładówki to poznawanie pór roku. Moje dzieci bardzo je lubią, bo wplecione są tu piękne piosenki.
Słownik ma cienkie kartki. To zadziwiające, że „mówią” wraz z piórem. Nawet ja z tą książką przypominam sobie słówka.
Bardzo się cieszę, że trafiłam po nitce do Albika. To fantastyczna pomoc edukacyjna dla dzieci. Wspiera rozwój mowy, dostarcza mnóstwa wiedzy. Chylę czoła twórcom!
Proszę śledzić mój blog, wkrótce pojawią się filmiki obrazujące jak działa Albik.