Recenzja czytnika ebooków Onyx Boox i65S Metropolitan
Dziś temat dla moli książkowych :) Podzielę się opinią o moim nowym czytniku ebooków – Onyx Boox i65S Metropolitan w kolorze brąz. Bardzo lubię czytać książki w wersji papierowej. Często jednak nowości są drogie, a chcąc zabrać grubą książkę w podróż ze sobą trzeba ją „taszczyć”. No czasami jest to niewygodne.
Czytnik mieści w sobie tysiące książek elektronicznych, a te możemy pobrać w internecie za darmo! Wspaniała sprawa. Męczył mnie zakup czytnika już od dłuższego czasu, ale ciągle szkoda mi było na niego kasy. Koniec końców zdecydowałam się na zakup używanego czytnika ze znanego portalu aukcyjnego. Czytnik sprawdza się rewelacyjnie. Spełnia w 200% swoją rolę, jaką jest – wyświetlanie książek z formatu elektronicznego :)
Jako że okładki dedykowane do tego modelu są horendalnie drogie (rzędu ponad 100 zł!, jak na prostą okładkę to uważam że przeginają z ceną), postanowiłam kupić mojemu Onyxowi etui w supermarkecie. Kosztowało mnie 3o zł i doskonale chroni mój czytnik! Ma od razu wygodną kieszeń na ładowarkę do niego i wygląd całkiem całkiem. Etui wykonano z pianki, jest mięciutkie, z zewnątrz pokryte ładnym, brązowym materiałem gumopodobnym, dzięki czemu pewnie leży w ręku i bezpiecznie w plecaku. Polecam!
Etui można też bardzo łatwo zrobić samodzielnie, korzystając z okładki zużytego kalendarza. Wystarczy okleić jej środek i doczepić mocowania/uchwyty np. z gumki czy kawałka skórki. Tu już ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia.
Na początku przyjrzymy się parametrom tego urządzenia. Jak większość czytników książek, ekran imituje papier, jest wykonany w technologii E-ink Pearl EPD. Takie ekrany są cudowne, w pełnym słońcu czyta się na nich komfortowo, wzrok się nie męczy. Jako totalny laik w dziedzinie czytników, jestem zachwycona tym rozwiązaniem! Żałuję, że dopiero teraz kupiłam czytnik. Noszę go prawie zawsze przy sobie, mieści się bez trudu do plecaka czy torebki, jest lekki, a zawsze mam pod ręką coś do czytania :) I to w wielkim wyborze :)
Podobnie jak sławne i cenione czytniki Amazona, Onyx ma ekran wielkości 6 cali. To wystarczająca wielkość, aby już komfortowo poczytać książkę. Porównywalna skala wielkości do kartki typowej książki.
Na czytniku możemy sobie dopasować wielkość czcionki, w zależności od potrzeb i upodobań, więc czytnik wspaniale posłuży zarówno młodemu jak i dojrzałemu pokoleniu czytelników.
Miałam obawy, czy obudowa będzie porządna, ale rozpakowując czytnik miło mnie zaskoczyła jakość wykonania. Ekran jest solidnie obudowany, urządzenie wygodnie się trzyma. Wielki plus za jakość wykonania. No i kolorek czytnika, ciepły brąz, też bardzo mi się podoba :)
Po bokach mamy przyciski (strzałki) pozwalające wejść do menu, cofnąć działanie oraz przełączać strony książki. Przeglądając opinie o tym urządzeniu, rzuca się w oczy, że każdy użytkownik narzeka na dżojstik na dole. Mi jakoś przypadł on do gustu, wygodnie się nim manipuluje, więc nie ma co na siłę szukać problemów i marudzić. Takiego typu dżojstiki były w dawnych telefonach, jak Sony Ericson. Poza tym nie manipulujemy nim nie wiadomo jak długo, przecież wybieramy książkę i … oddajemy się lekturze :)
Nie ma tu jakiejś filozofii w obsłudze.
Jako że urządzenie opiera się na Androidzie, mamy tu też Wifi i generalnie całe „bebechy” Androida. Moim zdaniem przesadzone, bo po co mi net w takim urządzeniu, to katorga cokolwiek tu przeglądać. Dla mnie czytnik służy do czytania, nie do serfowania po necie. Ale co kto lubi.
Pamięć urządzenia można rozbudować aplikując czytnikowi kartę SD. Tym sposobem można zabrać ze sobą w podróż mega wielką bibliotekę, zarówno czytadeł rozrywkowych, jak i podręczników do nauki.
Ja włożyłam kartę SD 4 GB i naprawdę możliwości zapisu danych są ogromne, bowiem ebooki zajmują mało miejsca. Możemy ich wgrać na kartę tysiące.
Urządzenie obsługuje/odczytuje wiele formatów plików (w tym ePub, PDF , Adobe DRM, TXT, RTF, HTML, CHM i DOC,PDF). Niektóre formaty jakoś toporniej się wyświetlają (PDF), mi najbardziej odpowiada format DOC oraz EPUB. Wygodnie mi wtedy ustawia się czcionkę i przeważnie nie ma problemu z wyświetlaniem polskich znaków.
Jako że w Onyxie mamy wielkie pole do popisu w wyborze czcionki, jej rodzaju, rozmiarów – Ci, co lubią sobie podłubać i poustawiać gadżet po swojemu – będą szczęśliwi. Mi to nie robi różnicy, jestem mało wymagającym użytkownikiem. Po prostu włączam i czytam.
O ile czcionka nie gra dla mnie tak dużej roli, to bardzo zwracam uwagę na szybkość urządzenia. I Onyx naprawdę szybko i sprawnie przewija strony, nawet w wielkoobjętościowych księgach. A to duży plus, bo miałam kilka innych czytników w ręku do testowania i chodziły wolniej, czasami jak sieczkarnia.
Do czytnika można podpiąć słuchawki i odsłuchiwać książki, które czyta syntezator mowy. Też to pewnie dobra metoda, ale ja wolę czytać sama, syntezator mowy mnie wkurza.
Można też wrzucić muzykę i jak ktoś lubi odsłuchiwać sobie w tle.
Wieeeeelkim plusem wogóle wszystkich czytników jest żywotność baterii, która zużywa się tylko wtedy gdy przerzucamy stronę lub przeglądamy interfejs.
Onyx naładowany do pełna trzyma swe zapasy energii wiele dni, można go śmiało brać na wypady rowerowe i całymi dniami czytać książki na łące i wśród okoliczności przyrody, bez obawy, że zaraz padnie bateria.
Uważam, że to duży plus i za to kocham to urządzonko.
Jak już wspominałam, ekran jest doskonale widoczny, nawet w ostrym słońcu. Czytnik i jego ekran imitujący papier E-ink Pearl bije na głowę wszystkie pseudo-czytniko-tablety czy smartfony. To po prostu elektroniczna kartka papieru. Fenomen! Nie męczy oczu, można czytać tak jak zwykłą książkę.
Może jeszcze słowo o etui. Moje jest mięciutkie, piankowe – wsuwam tam Onyxa i ekran oraz obudowa są doskonale zabezpieczone przed zarysowaniami. Opakowanie jest solidnie wykonane. Z przodu znajduje się kieszonka, do niej wprowadziła się ładowarka z kabelkiem. I komplet gotowy, zabezpieczony :)
Onyx Boox i65S Metropolitan Brown to genialne rozwiązanie, by mieć wiele czytadeł pod ręką :) Czytnik ma służyć do czytania książek, a nie do grania, obsługi różnych programów, surfowania po internecie – i Onyx tę rolę spełnia wyśmienicie.
Czy kupiłabym ten czytnik ponownie? – TAK. I polecam go Wam, jeżeli zastanawiacie się nad jego kupnem.
Zapraszam do lektury innych moich recenzji oraz poradników :)
5 thoughts on “Recenzja czytnika ebooków Onyx Boox i65S Metropolitan”