Limuzyny z wikliny papierowej na ślub
Plecionki z wikliny papierowej są bardzo czasochłonne. Poczynając od przygotowania surowca (rurek papierowych skręconych ze starych gazet), poprzez mozolne wyplatanie pożądanej formy, aż po etap malowania i ozdabiania – wszystko to pożera czas, ale też daje finalnie ogromną satysfakcję.
Wielką prekursorką techniki papierowej wilkiny jest niewątpliwie Ania Krućko, znana blogerka, która czaruje swymi pracami wykonanymi od podstaw ręcznie. Zainspirowana jej pracami, również sięgnęłam po wiklinę papierową i uczyłam się wyplatać różne rzeczy.
Dziś pokażę Wam ciekawe limuzyny z wikliny papierowej, obie pojechały jako prezenty ślubne w Polskę. Takie rękodzielnicze cudeńka mogą idealnie sprawdzić się jako podarki na komunię, na ślub, na urodziny, Dzień Mężczyny, Dzień Chłopaka, no wszelkie imprezy. W zależności od zdobienia, dopasujecie je na indywidualną okazję.
A więc jak zrobić takie auto z wikliny papierowej poczytacie na blogu Ani Krućko. Robicie mnóstwo rurek z gazet, potem wyplatacie z nich auto lub inny kształt według własnego widzimisię, albo wg wzorów z neta.
Gotowe limuzyny ozdobiłam kwiatami z krepy, koronkami itp.
Tak wyglądały limuzyny po pomalowaniu, gotowe do zdobienia.
JAK ZROBIĆ SIEDZENIE DO PAPIEROWEJ LIMUZYNY
Ja użyłam stelażu ze styropianu. Zmierzyłam przestrzeń w pomalowanym na biało aucie, a potem dopasowałam do niej wielkość elementów na siedzenie.
Styropianowy stelaż siedziska okleiłam płatkami kosmetycznymi, aby osiągnąć docelowo efekt miękkiej tapicerki.
Zamarzyłam sobie limuzynę w różanych motywach i czerwonych detalach. Zatem z kolorowego materiału w róże wycięłam prostokąt i okleiłam nim styropian.
Gotowe siedzisko wkleiłam do auta i ozdobiłam. To to wygląda w wersji roboczej.
Jak widać na zdjęciu dodałam zdobienie w postaci śnieżnobiałej koronki, przykleiłam ją klejem na gorąco wokoło części siedziska limuzyny.
Koncepcji na ozdobienie auta było wiele. Miałam pomysły, aby część siedziska wyłożyć różami z krepy i zrobić takie auto-bukiet. Ale jakoś wizja siedzenia z różaną tapicerką bardziej do mnie przemawiała.
I kombinowałam…. może tak….
Spodobała mi się wizja kwiatowych, asymetrycznych zdobień, no to zaczęłam kręcić małe różyczki i doklejać. Zielony akcent liści to seledynowa, cienka wstążeczka, też finezyjnie formowana i doklejana. Koronkowa i czasochłonna robota:)
Następnie czerwoną wstążką owinęłam przednią poręcz w limuzynie, aby dodać jej trochę kontrastowych kolorów. Tak samo zrobiłam ,,opony” z czerwonym akcentem. Kwiaty dodałam też na środku kół, bogato ozdobiłam białymi pręcikami i koronką.
Zdobienia powstawały przez kilka wieczorów, dlatego na zdjęciach widzicie mozolne etapy zdobienia i moich różnorodnych wizji.
Małe krepinowe różyczki okazały się najbardziej pasującym dodatkiem, dlatego dwie wersje limuzyn zostały nimi przyozdobione. W tej limuzynie też zrobiłam asymetryczny wzór kwiatowy, z naciskiem na zdobienie otwieranej maski.
A tak oto wieczorową porą ukończyłam wstępne zdobienie…
JAK ZROBIĆ TABLICE REJESTRACYJNE I ŚWIATŁA DO PAPIEROWEJ LIMUZYNY
Moje tablice zrobiłam z drewienek. Tata wyciął mi odpowiednią wielkość tablic, proporcjonalną do autka, następnie ładnie zaokrąglił ich końce i brzegi na szlifierce. Tak przygotowane drewniane tablice pomalowałam farbami akrylowymi na biało, a brzegi na czarno. Następnie na wyschnięte podkłady nakleiłam wydrukowane na papierze tablice z napisami, w tym przypadku imionami młodej pary.
Światła do jednej limuzyny zrobiłam również z drewna. Wycięte kwadraciki zostały wyszlifowane na szlifierce, tak by przypominały kształtem starodawne lampy. Pomalowałam je na żółto, przód wysypałam na mokro brokatem, aby lśniły.
Druga limuzyna ma światła z nakrętek pomalowane złotą farbą i wnętrze ich wyściela odblaskowa folia. Tablice zaś zrobione są z papieru i mają brzeg z rurek z wikliny papierowej.
LIMUZYNA I CO DO TEGO…
Moje auta to wehikuły na szczęśliwą nową drogę życia dla Nowożeńców, dlatego nie obyło się również bez dodatków.
Limuzyna starodawna z otwieranym bagażnikiem otrzymała jako jego wypełnienie, ozdobioną butelkę wina, które ja osobiście najlepiej lubię :) Mam nadzieję, że Młodym smakowało, miał to być pakiet na noc poślubną :)
I w takim kubraczku autko z winem pojechało na wesele :) Duuuża folia ozdobna i dodałam wielkie czerwone kokardy z połyskującej taśmy dekoracyjnej.
Druga limuzyna wypełniona była słodyczami i tak samo zapakowana w wielką folię i kokardy. Z pośpiechu nie udało mi się zrobić ładnych zdjęć. Tutaj stan roboczy, dodałam tablice rejestracyjne z drewna i lampy z drewna.
A Wam, jak się podobają takie prezenty stworzone ręcznie? :)
Zobacz film!
No i zapomniałam o najważniejszym, o dokumentach do wehikułu :) Przecież bez nich Młodzi nigdzie by nie pojechali. A zatem przedstawiam dowód rejestracyjny na użytkowanie wehikułów szczęścia:)
Zatem oto przykładowa okładka…
A dalej wnętrze z najważniejszymi danymi…
Drukujemy dwustronnie, składamy, dodajemy okładkę i już można jeździć legalnie :)
A może zainteresują Cię też wózeczki na chrzest, które robię – (zobacz klikając TUTAJ)
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)