Dlaczego król elfów nie znosił baśni – recenzja książki Holly Black
Uwielbiam literaturę z gatunku fantasy. A te książki, które wyjątkowo mi się spodobają opisuję tutaj na blogu. Dziś opowiem Wam o intrygującej książce Holly Black pod tytułem „Dlaczego król elfów nie znosił baśni”. To książka, dzięki której odkryłam całą świetną serię o królu elfów z wydawnictwa Jaguar.
Holly Black godna jest tytułu Królowej Elfów. Książka stanowi uzupełnienie do trylogii Okrutny książę. Poznajemy wczesne dzieje Cardana – Najwyższego Króla na Elfhame. Nie miał łatwego dzieciństwa, to właśnie przez te doświadczenia jego psychika była głęboko skrzywdzona a sam Cardan odpychał świat budując wokół siebie mur nienawiści, ironii oraz szyderstwa.
Pozycja jest bardzo estetycznie wydana, już trzymając ją w ręku widać, że jej twórcy mają ten rzadki zmysł wyeksponowania piękna minimalizmu. Subtelna, nienachalna okładka, która magnetyzuje i delikatnie wprowadza nas w klimat całej powieści. Podoba mi się efekt nałożenia na czcionkę złocenia i „lakierowanie” detali ilustracji.
Holly Black ukazuje w tej książce historię „Okrutnego księcia” oczami Cardana. Poznajemy małe książątko, ma zaledwie 9 lat i jest bardzo samotne. Cardan jest najmłodszym synem króla elfów Eldredora.
To niesamowite, że mimo wszelkich przeciwności losu, to właśnie on zostanie w przyszłości Najwyższym Królem na Elfhame i zwiąże się ze śmiertelniczką.
A dlaczego ta postać była tak bezwzględna i „okuta” cierpieniem duchowym? Mimo szlachetnego pochodzenia Cardan wiele razy sypiał w stajni królewskiej, matka często nie życzyła sobie by przebywał w jej komnatach. Pewnej nocy jego „kryjówkę” znalazła trolica, przerażająca, choć dziwnie rozgadana.
Monstrum opowiedziało małemu księciu okrutną baśń, której wysłuchał nieco pod przymusem strachu. Każdy wie, że trolle są niebezpieczne, silne i ciężko je pokonać.
Trolica miała żal do ojca Cardana, nie wysłuchał bowiem jej prośby. Królowa Gliten oszukała ją i nie dała zapłaty za 7 letnią służbę. Niestety nierealnym było by surowy król poszedł drogą sprawiedliwości, przywołał więc na siebie gniew trolicy. Echo tego gniewu odbiło się też na Cardanie…
Gdy Cardan podrósł, dostąpił wątpliwego zaszczytu zamieszkania u swego brata Balekina w Próżnym Dworze. Stał on na czele największego i najbardziej wpływowego kręgu dworskiej koterii zwanej Gawronami. Nie było jednak między nimi braterskiej miłości, raczej jakiś rodzaj rywalizacji. Starszy brat skazywał go na wiele tortur. Jedną z gorszych psychofizycznych obelg była chłosta zadana przez niewolnicę z ludzkiego rodu. Małgorzata, zaczarowana śmiertelniczka służyła na dworze Balekina i to właśnie ona, na jego rozkaz, dokonywała chłosty rzemieniem.
Mimo tak wielu krzywd i pozornie nienawistnych zachowań, Cardan uwolnił potem Małgorzatę. Jego serce było spragnione miłości i pełne współczucia, choć absolutnie nie chciał pokazać nikomu tej swojej słabości.
Balekin postanowił nauczyć najmłodszego księcia ogłady, manier i zapewnić mu edukację. Oczywiście miał w tym swoje cele i bynajmniej nie robił tego z dobrego serca…
Mijał czas, pewnego dnia ogłoszono przybycie na dwór niezwykłej osobistości. Oto z oficjalną wizytą przybędzie Orlagh, królowa Toni. Okrutna i bezwzględna. Pragnie jednak by jej córka pobierała nauki na dworze Elfhame. Szybko się okazuje, że błyskotliwa lecz rozpuszczona księżniczka Nicassia za godnego rozmówcę przybiera sobie właśnie „wypiętnowanego” i do bólu szczerego Cardana. Urok podlizywania się reszty dworu, kompletnie na nią nie działa.
Między tym dwojgiem z czasem zawiąże się nić partnerstwa. Dla Cardana ten związek nie skończy się jednak pomyślne. Nicassia dobuduje mur rozpaczy Cardana zdradzając go z przyjacielem z ich ” paczki”.
„Gdy pojawiła się Nicassia, zaczęli lgnąć do Cardana także inni, aż utworzyli mikroskopijny krąg czworga towarzyszy, którzy odtąd razem grasowali po wyspach królestwa…
Valerian, który kochał okrucieństwo w taki sposób, jak niektórzy elfowie kochają poezję. Loki, który miał włąsny wielki, pusty dom, gdzie mogli szaleć do woli, a do tego cechował go niezaspokojony apetyt na wszelkie uciechy. Nicassia, której pogarda wobec wszystkiego, co wywodziło się z suchego lądu, kazała jej dążyć do tego, by wszyscy w Elfhame się przed nią płaszczyli”.
Po latach, gdy książę był już dojrzalszy znowu spotkał Aslog, tym razem opowiedziana przez nią baśń miała inne zakończenie. „Serce z kamienia też może zostać złamane”.
Wkrótce Cardanowi przyjdzie zmierzyć się ze swoją wersją baśni, wtedy jednak gra będzie się toczyć o najwyższą stawkę…
Wydawnictwo zadbało, by książka była wydana na wysokiej jakości papierze. Od razu widać, że ich książki są dopieszczone w każdym szczególe. Wielki plus za tę dbałość o najdrobniejsze detale.
Książka to zdecydowanie ciekawy dodatek do trylogii. Ukazuje kilka retrospekcji, które lepiej pomogą nam zrozumieć Cardana. W książce czeka na nas 11 rozdziałów, każdy pięknie wyróżniony. Zdobienia czcionek, przepiękne wprowadzenia, genialne ilustracje – muszę przyznać, że tak estetyczne książki czyta się z wielką przyjemnością.
Ilustracje są utrzymane w lekko mrocznym klimacie, idealnie budują napięcie i pobudzają wyobraźnię. Zostaję fanką twórczości Roviny Cai, idealnie odzwierciedla ona moje wyobrażenia postrzegania istot magicznych.
Książka „Dlaczego Król Elfów nie znosił baśni” to lektura do której przyjemnie zajrzeć. Czyta się ją szybko, jednym tchem. Wspaniale, że takie egzemplarze powstają bo niezaprzeczalnie budują wrażliwość estetyczną czytelnika. To wydanie inspiruje, zaciekawia, mile nakreśla kierunek naszej wyobraźni. Oprawa graficzna jest przepiękna, utrzymana w podobnym klimacie.
Bardzo spodobały mi się detale, które ilustratorka sprytnie podmieniała. Mianowicie, gdy Aslog snuje swe opowieści to jej dwie baśnie graficznie obrazują najpierw chłopca. Potem jednak gdy to Cardan zmienia tę opowieść, widzimy już zarys jego jako głównego bohatera a zła wiedźma przybiera cień trolicy.
Całość jest bardzo dopracowana, otrzymujemy produkt wysokiej jakości. Żadnych błędów, przejrzysty tekst. Spędziłam bardzo przyjemne czytelnicze chwile. Polecam!
Teraz sięgam po trylogię o królu Cardanie. Nieświadomie przeczytałam najpierw swego rodzaju prolog do tej opowieści, ale na tyle mnie zaciekawił, że z rozkoszą poznam historię związku Jude i Cardana. Tym bardziej, że król elfów dał się poznać jako bardzo wrażliwa, aczkolwiek skrzywdzona przez los osoba.
Osoby, które już przeczytały trylogię na pewno znajdą w tej książce wiele ciekawych detali. Polecam!
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku lub na Instagramie. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)