Czerwony Kłopot Joanna Strękowska – recenzja
Jak rozmawiać z dziećmi o wstydliwych emocjach? Wprost, na spokojnie i z wyczuciem. A na pomoc przychodzą nam książki! Właśnie wypatrzyłam cudowną nowość i z radością pokazuję ją Wam tu na moim blogu.
Książka „Czerwony kłopot” skierowana jest do najmłodszych, ale szczerze mówiąc z problemami poruszonymi w książce boryka się wielu ludzi, bez względu na wiek. Jak oswoić trudne emocje, które nam towarzyszą w różnych sytuacjach? Zapraszam za recenzję.
Poznajmy naszego bohatera. Ma na imię Krzyś i jest małym, dzielnym przedszkolakiem. Niestety Krzyś ma pewien kłopot, który paraliżuje go w wielu sytuacjach. Ów problem przybiera postać Czerwonego stworka. To mały i uporczywy pąs, który wykwita na buzi Krzysia zawsze wtedy gdy staje oko w oko ze stresującą sytuacją.
Krzyś wstydzi się i czerwieni, gdy jest dużo ludzi i wszyscy patrzą. Maluch stresuje się wówczas i nie może opanować tego kłopotliwego „Czerwonego ktosia”.
Myślę, że wielu z nas boryka się z takim problemem przez całe życie. Sama należę do ludzi z „Czerwonym kolegą” u boku i bynajmniej przez lata ów twardziel nie chce się odczepić, systematycznie co jakiś czas mnie odwiedza. Dlatego wiem, jak ważna jest rozmowa z dziećmi o takich problemach i wypracowywanie rozwiązań jak sobie z takimi emocjami radzić.
Krzysia omija wiele ciekawych rzeczy, właśnie przez ten nieszczęsny pąs. Chciałby na przykład zagrać w przedstawieniu o kowbojach, ale perspektywa grania roli przed szeroką rzeszą widzów jest tak paraliżująca, że od razu przywołuje „Czerwonego potworka”.
„Krzyś nie lubi kiedy ktoś go pyta, dlaczego robi się czerwony. Bo to nie on. To samo się dzieje.”
Taki paraliżujący strach przed czerwieniem się ma nawet swoją nazwę. ERYTROFOBIA stanowi naprawdę duży kłopot w kontaktach społecznych.
Rumieńce na twarzy to atawizm, przez który rozumiemy „cechy anatomiczne oraz instynkty, które w formie szczątkowej bądź nawet pełnej okazują się współczesnym organizmom nieprzydatne, lecz były potrzebne ich przodkom.”
Nasi pradziadowie w sytuacji zagrożenia i walki, w ten sposób informowali wroga o swej gotowości do ataku, do starcia. Współcześnie atawistyczne pąsowienie potrafi nam nieźle uprzykrzyć życie. Ta cecha może ujawnić się już w czasach wczesnoszkolnych. Gdy ktoś jest nieśmiały, bardzo łatwo pogłębić w nim lęk i zakwestionować poczucie własnej wartości.
Powróćmy do naszego bohatera. Wiecie już co dolega Krzysiowi, po prostu „Czerwony” zawsze go znajdzie i nie sposób się go pozbyć.
Ale pewnego dnia Krzyś rozmawia z Anią, Grzesiem i Różą i poznaje ich małe sekrety emocjonalne. Otóż, ku zdziwieniu chłopca, okazuje się, że oni również borykają się z pewnymi wewnętrznymi kłopotami gdy stają w obliczu stresujących sytuacji.
Grzesiowi chce się wtedy płakać, jego problem przyjmuje postać Niebieskiego Potworka. Ania ma inaczej, ona się wtedy jąka. Jej kłopot jest Żółty. Różę dopada stres i nerwy i też ma swojego Różowego, niechcianego kolegę.
Każdy z nas ma jakieś swoje słabości. Warto je jakoś oswoić i nauczyć się z nimi żyć.
„To przecież nic złego, że Krzyś się czerwieni. A może w ogóle nie zwracać na niego uwagi? Czerwony będzie zajmował się swoimi sprawami, a Krzyś swoimi. I obaj będą zadowoleni.”
W ramach oswajania Czerwonego, Krzyś postanawia najpierw zagrać rolę kowboja przed rodziną. Próba wypada korzystnie. Chłopiec coraz bardziej nabiera pewności siebie. W końcu postanawia wyjść poza swoją strefę komfortu i zagrać w przedstawieniu. Jak myślicie, czy po wielu próbach zrozumienia i oswojenia swoich lęków, chłopcu uda się zapanować nad emocjami? Oczywiście, praca nad sobą i stopniowe oswajanie się ze swoimi emocjami jest kluczem do harmonii.
Po lekturze takiej wspaniałej książki, nasze lęki emocjonalne wydają się jakby przyjaźniejsze. A gdy dodamy do tego jeszcze spokojną rozmowę z dzieckiem i poopowiadamy sobie potem o tych różnych, trudnych emocjach, to mamy „przepracowaną” szeroką sferę uczuciową z którą borykamy się na co dzień. Cześć racjonalna naszego umysłu, jak i emocjonalna są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania i rozwoju.
Bardzo się cieszę, że wydawnictwo Wilga wydało tak wartościową książkę i tak bardzo potrzebną dla rozwoju inteligencji emocjonalnej dzieci. Dla bardzo małych dzieci pierwsze ekspozycje społeczne, np. dołączenie do przedszkola, mogą być bardzo trudnym przeżyciem. Warto rozmawiać, poruszać kwestie różnych emocji jakie nam towarzyszą w takich przełomowych momentach życia.
Warto wspierać dziecko w takich chwilach, a książka „Czerwony kłopot” stanowi idealną „trampolinę” do dalszej, głębszej rozmowy z dzieckiem o emocjach. W końcu sfera uczuciowa człowieka jako równoprawna ze sferą poznawczą.
Im bardziej temat emocji przepracujemy z dzieckiem, tym łatwiej potem mu je zrozumieć w dorosłym życiu. Dzieci absolutnie potrzebują takich lektur, uważam więc, że tak cennych merytorycznie książek powinno powstawać jak najwięcej. Chylę czoła autorce, Pani Joannie Strękowskiej. Dziękuję za tę lekturę. Mam nadzieję, że powstaną kolejne części poruszające inne tego typu tematy.
Szata graficzna jest specyficzna, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Rysunki są bardzo wyraziste i nieco uproszczone, ale właśnie dzięki temu intensywniej oddziałują na naszą wyobraźnię. Podoba mi się, że te kolorowe „Kłopoty emocjonalne” zobrazowano jako uśmiechnięte, kudłate potworki. Dzięki temu dziecko już podczas lektury odbiera je bardzo pozytywnie.
Na końcu książki mamy puste okienko i maluch może tam narysować swój Kłopot, a potem go oswajać tak jak Krzyś robił to z Czerwonym.
Rewelacja, ta książka powinna znaleźć się w biblioteczce domowej każdego dziecka. Można śmiało do niej wracać na różnych etapach rozwoju i ciągle będzie aktualna i potrzebna.
Egzemplarz książki możesz kupić TUTAJ (klik).
Data premiery: 24-03-2021
Liczba stron: 40
Wydawca: Wilga
Autor: Joanna Strękowska
Format: 245 x 245 mm
ISBN: 978-83-280-8038-6
Kategoria: Wydawcy dla dzieci
Ilustrator: Joanna Strękowska
Typ okładki: twarda
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku lub na Instagramie. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)