Bullerbyn trzy opowiadania – wydanie bogato ilustrowane dla najmłodszych

W dzieciństwie książka „Dzieci z Bullerbyn” była mi bardzo bliska. Pamiętam, że wiele razy czytałam w podstawówce już dość sfatygowane wydanie tej historii, które wypożyczałam ze szkolnej biblioteki.
To było takie małe okienko z przygodami. Pamiętacie to najpopularniejsze, malutkie wydanie z żółtą okładką i czarno-białymi ilustracjami?
„Chcę pisać dla takiego kręgu czytelników, którzy potrafią wyobrazić sobie cuda – to słowa najbardziej znanej autorki literatury dziecięcej na świecie, która wychowała już kilka pokoleń. Astrid Lindgren w wielu wywiadach wspominała, iż nigdy nie chciała pisać dla dorosłych. Źródłem jej powieści było jej własne dzieciństwo…
Astrid Lindgren napisała około 30 książek, które zostały sprzedane w ponad 100 milionach egzemplarzy. ” źródło: taniaksiazka.pl
Opowieści dzieci z Bullerbyn podsunęłam moich dziewczynkom bardzo wcześnie, zaczęliśmy od audiobooka słuchanego głównie przed snem. Tak jak sądziłam, od razu spodobała im się historia czytana przez Edytę Jungowską. Bardzo często powracamy do tego audiobooka i jego fragmentów.
Mamy bardzo dużo książek w naszej domowej biblioteczce, brakuje mi czasu aby wszystkie pokazywać na blogu, ale tę bardzo bym chciała Wam przybliżyć. Spójrzcie, oto przepiękne wydanie kilku opowiadań Astrid Lindgren właśnie o dzieciach z Bullerbyn. Przygotowane specjalnie dla najmłodszych przez Wydawnictwo Zakamarki.
Książka zawiera trzy opowiadania: Wiosna w Bullerbyn, Dzień Dziecka w Bullerbyn i Boże Narodzenie w Bullerbyn. Możecie też kupić każde opowiadanie w osobnej książce. My mamy to wydanie zebrane i jest cudowne (wydanie 1, nakład 4, Poznań 2018).
Książka ma nietypowy format, wydana jest w postaci dużego albumu (A4 w poziomie). Grzbiet jest pięknie oklejony żółtym płótnem, a w środku możemy podziwiać kolorowe ilustracje na kredowym, grubym papierze. To taka perełka i uważam, że każde dziecko zasługuje by mieć to wydanie w swojej prywatnej biblioteczce.
To jedna z tych książek, która ma w sobie magię. Otwieramy album i od razu unosi się zapach przygody. Uczta dla zmysłów, która zdecydowanie rozwinie u dziecka wrażliwość estetyczną.
Szkoda, że mało jest na rynku TAK CUDOWNIE ilustrowanych książek. Muszę przyznać, że w dobie komputerowych albo awangardowych stylów obrazowania, do rzadkości należą już odręczne, realistyczne rysunki. To jest więc klasyk!
Tytuł oryginału: Vår i Bullerbyn, Barnens Dag i Bullerbyn, Jul i Bullerbyn
Data wydania: 2014-05-08
Data 1. wyd. pol.: 2014-05-08
Liczba stron: 88
Ilustracje: TAK, bardzo bogato ilustrowana, zawiera zarówno kolorowe jak i czarno-białe ilustracje
Ilustracje: Ilon Wikland
Język: polski
ISBN: 9788377760659
Tłumacz: Anna Węgleńska
WIOSNA W BULLERBYN
W małej wiosce Bullerbyn są tylko trzy domy, mieszka tam 7 dzieci. Maluchy stanowią zgraną paczkę, a ich wydawać by się mogło, mały świat – wypełniony jest wspaniałymi przygodami. Kto tak jak dzieci, potrafi cieszyć się codziennością i czerpać radość z małych chwil. Zdecydowanie wielu dorosłych powinno uczyć się takiego sposobu odbierania świata, na pewno byliby szczęśliwsi i mniej zestresowani.
Wiosna to wspaniała pora roku. Dzieci uwielbiają czuć jej zapach i witają ją radośnie. Wraz z nimi wybierzemy się na piknik na łące, zobaczymy małego jeżyka, popuszczamy łódki z kory. Ale nie zabraknie momentów zabawnych, bo gdy wokoło robi się mokro, łatwo stracić równowagę.
Moim dzieciom bardzo podobały się fragmenty, w których były wzmianki o zwierzętach. A chcecie wiedzieć, kto to był Pontus i dlaczego pił mleczko z butelki? Lisa Wam o nim opowie.
A czy dzieci w Bullerbyn mają ciekawe pomysły? Oj mają! Nie zawsze rozsądne, bo czy spacery po dachach są bezpieczne? Zapewne nie.
Opowiadania są krótkie, idealna „porcja” dla najmłodszych. Podczas gdy mama, czy starsze rodzeństwo czyta – można zatopić się w studiowaniu detali ilustracji!
DZIEŃ DZIECKA W BULLERBYN
Przy tym opowiadaniu czeka Was dużo śmiechu. Dzieci z Bullerbyn postanawiają urządzić Kerstin – młodszej siostrze Ollego, wyjątkowy Dzień Dziecka. Coś tam słyszeli jak się go obchodzi w mieście i z całych sił próbują odtworzyć taki festiwal zabaw w swoich domostwach.
Mała Kerstin nie jest jednak zachwycona pomysłami starszych przyjaciół. Raz opiekuni spróbują opuszczać ją na linie z okna. Ale taka „kolejka” wzbudzi tylko strach małej dziewczynki.
Po wielu nieudanych rozrywkach dla 2,5 latki, na szczęście powoli udaje się osiągnąć kompromis. W końcu dziewczynki wymyślą ciekawe atrakcje dla Kerstin, np. karmienie kur, obserwowanie prosiaków z maciorą czy karmienie królików.
W tym rozdziale dużo kolorowych ilustracji przeplata się z czarno-białymi.
BOŻE NARODZENIE W BULLERBYN
Przeczytałam na jakimś blogu mniej więcej takie słowa: „to są książki, które czyta się do granic zużywalności papieru”. Tak, zdecydowanie wydanie od wyd. Zakamarki jest wyjątkowe. Te ilustracje są tak piękne, że godzinami można je analizować. Sprawiają, że robi się cieplej na sercu.
Spójrzcie, Boże Narodzenie w stylu ilustratorki Ilon Wikland jest ABSOLUTNIE MAGICZNE! Zobaczycie jak dzieci z Bullerbyn pieką pierniki, wybierzemy się z nimi do lasu po choinki, poczujemy tę rodzinną atmosferę stworzoną przez Astrid Lindgred. To takie cudowne święta jakie bywają niemalże w każdym domu, bez sztucznego przepychu. Astrid pokazuje, że istotą szczęścia jest to, by nauczyć się doceniać te zwykłe, codzienne chwile. Liczy się człowiek, wzajemny szacunek, rodzina, przyjaciele, zdrowie, a nie rzeczy materialne.
Jeżeli tęsknicie za białymi świętami, pełnymi śniegu to w tej książce znajdziecie substytut takiej bajkowej zimy. Bullerbyn w okresie świątecznym przykrywa „piękna, biała pierzyna” a dzieci, mimo mrozu są zachwycone zabawą na dworze.
Przypominam, że opowiadania o „Dzieciach z Bullerbyn” ukazały się się też na kliszach do rzutnika. Pamiętacie stare rzutniki ANIA i bajki wyświetlane na ścianie? TU PRZECZYTACIE O TYM – KLIK!
Ja swój rzutnik mam i choć to „przeżytek” to ciągle go używamy i teraz wraz z mężem wyświetlamy tak bajki swoim córkom. Wszyscy lubimy te wieczory z bajką na ścianie. Ja z mężem możemy poczuć klimat dzieciństwa, a nasze dzieci mają wielka frajdę oglądając stare klisze. Mają już swoje ulubione, a ja staram się w miarę możliwości zdobywać nowe.
Serdecznie polecam Wam kanał na You Tube o nazwie: Bajanie na ścianie, tam możecie obejrzeć takie odświeżone bajki na kliszach. Tu na przykład znajduje się seans, który idealnie wpisuje się w klimat tej recenzji:
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku lub na Instagramie. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona :)