Alfie Bloom i zamek Hexbridge Gabrielle Kent – recenzja

Fantastyka to mój zdecydowany faworyt wśród gatunków literatury, więc dziś kolejna recenzja z tego właśnie „worka”. Fani Harrego Pottera na pewno będą zainteresowani tą pozycją, bowiem książka Gabrielle Kent ma bardzo podobny klimat do powieści J.K. Rowling.
Główny bohater to 11 letni chłopiec imieniem Alfred, a raczej Alfie Bloom. Z pozoru jest to bardzo zwyczajny nastolatek, którego życie niestety nie rozpieszcza zanadto. Mama chłopca zmarła, mieszka on więc wraz z tatą w ciasnym mieszkanku przy Abernathy Terrace, które wynajmuje im zrzędliwa Pani Craddock.
Akcja książki rozpoczyna się dosyć tajemniczo. Oto zrzędliwą 82-letnią staruszkę Norę Emmett budzi o trzeciej w nocy dziwny hałas dobiegający z jej zagrody z owcami. Rezolutna i dziarska kobieta chwyta więc za swą strzelbę śrutową ukrytą w spiżarni i rusza na dwór. Chce przyłapać nocnego złoczyńcę, który straszy jej owce.
„Gdy zbliżała się do zagrody, dobiegły ją mlaśnięcia i odgłosy chrupania przerywane niskimi chrząknięciami… Zaczynała podejrzewać, że to wcale nie lisy. Może wilki?.. Nigdy nie słyszała, by owce tak przeraźliwie beczały, nawet w rzeźni… Instynktownie uniosła śrutówkę i dwukrotnie wystrzeliła… Wściekle z góry spoglądały na nią dwie pary żółtych oczu, wielkich jak spodki. Jej nozdrza wypełnił odór siarki, gdy oba stwory zaczęły cicho syczeć. Poskręcanym artretyzmem palcem nacisnęła spust i krzyknęła. – Siooooooooo!!!!!
Kurek kliknął cicho, gdy broń zawiodła… Uderzył w nią piekący podmuch, który zerwał jej z głowy czepek, rozwiał włosy i wydął koszulę… rozpalony do białości błysk położył na zawsze kres jej niepokojowi o owce.”
Przyznacie, że początek jest mocny i wzbudza ciarki na plecach. O tak, emocji w tej książce nie brakuje, a fabuła wciąga od samego początku.
Mając jeszcze przed oczami minę biednej staruszki, przenosimy się do pewnej szkoły. Oto trwa właśnie ostatni dzień nauki w szkole, do której uczęszcza nasz bohater – Alfie Bloom. Alfie jest półsierotą, mieszka wraz z ojcem wynalazcą w skromnym, wynajmowanym mieszkaniu.
„Przez okna wlewał się blask słońca obiecujący sześć tygodni wspaniałej swobody, a nauczycielka, pani Harris, ogłosiła wolne popołudnie.”
Alfie Bloom – rysunek Carrie Le Concept Artist, Matte Painter, Illustrator (źródło: https://www.artstation.com/artwork/NEb0N)
Alfie siedzi w klasie i znudzony rozmyśla o wakacjach. Niestety w tym roku jego najlepsza koleżanka Amy wyjeżdża w tym czasie z babcią, więc perspektywa samotnie spędzonego lata wcale nie napawa go entuzjazmem. Nagle uwagę chłopca przykuwa duży kruk podskakujący na dziedzińcu szkoły. Mało tego, w pewnym momencie Alfie dostrzega, że zamiast kruka spogląda na niego przez lunetę wysoki mężczyzna w wiktoriańskim garniturze i pelerynie. Lecz wraz z następnym spojrzeniem znów Alfie widzi kruka.
Ten, zdawałoby się, enigmatyczny omam, nie daje chłopcu spokoju. W drodze do domu rozmyśla on nad tajemniczym przeistoczeniem się ptaka i jego realnością. Pogrążonego w myślach Alfiego zaczepiają nagle szkolni chuligani: Vinnie i Weggis. Zabierają oni chłopcu plecak oraz stare adidasy. Dokuczliwe żarty i szarpanina omal nie doprowadzają do tragedii:
„Vinnie się przewrócił, a gdy upadł na niego Wiggis, plecak wyślizgnął mu się z ręki, przeleciał nad głową Alfiego i wylądował na jezdni. Alfie podbiegł do niego, żeby zgarnąć swoje rzeczy, zanim tamci pozbierają się z ziemi. Oczy go piekły i wzrok miał zamglony. Gdy szukał pod zaparkowanym samochodem drugiego adidasa usłyszał głos kobiety: – Uważaj! Odwrócił się i zamarł. Pędził na niego pojazd”.
W sytuacji zagrożenia stała się rzecz niezwykła. Chłopiec doznał swoistej teleportacji w czasie. By uniknąć wypadku siłą umysłu przeniósł się w czasie. Ale w tym momencie Alfie nie rozumiał co się z nim dzieje i dlaczego przez chwilę błądził w silnej mgle. Biegiem ruszył w stronę domu, tuż nad nim szybował kruk.
W następnym rozdziale autorka uchyla nam rąbka tajemnicy z przeszłości chłopca i podsuwa list, i to nie byle jaki.
„Na odwrotnej stronie koperty znajdowała się wielka woskowa pieczęć przestawiająca dwa kruki siedzące na szalkach wagi… Kancelaria notarialna Muninn i Bone. „
List był dziwny, bowiem jego treść mówiła o spadku, który rzekomo Alfie odziedziczył. W celu dopięcia formalności z tym związanych chłopiec ma się stawić w kancelarii notarialnej wraz z ojcem. Do celu dowiezie ich powóz, który przysłany zostanie na godzinę 23:26. Oczywiście jak się później dowiecie nie będzie to taka zwyczajna kancelaria a i jej pracownicy osnuci będą pajęczyną magii i tajemnicy.
Po dotarciu do kancelarii pod herbem Muninn i Bone, Alfiego wraz z ojcem wita Emily Fortune (Amelia Fortuna). Ta dziarska sekretarka kieruje zdziwionych i nieco oszołomionych podróżników do gabinetu pana Bone`a.
„Mężczyzna miał bladą twarz o ostrych rysach, okoloną lśniącymi kruczoczarnymi włosami sięgającymi do ramion. Tęczówki jego oczu były niemal całkiem czarne. Wydawał się mieć najwyżej trzydzieści kilka lat, jednak jego staroświecki, nienagannie skrojony garnitur nadawał mu wygląd wiktoriańskiego dżentelmena.
– Te akty własności zostały powierzone naszej firmie już jakiś czas temu, wraz z instrukcją, by wręczyć Ci je w dniu Twoich dwunastych urodzin. Jednak w świetle wczorajszego… zdarzenia uznaliśmy, że należy wprowadzić w życie wcześniejsze przekazanie Ci spadku.”
Caspian Bone – rysunek Carrie Le Concept Artist, Matte Painter, Illustrator (źródło: https://www.artstation.com/artwork/yZgOR)
Alfie otrzymuje zatem niezwykłe i niepodziewane dziedzictwo – akt własności prawdziwego zamku Hexbridge stojącego na skraju stromego urwiska opadającego ku jezioru Arrchelon wraz z comiesięczną, hojną zapomogą finansową. Jest jednak warunek, że nie może go sprzedać, ani przekazać rodzinie. Pan Bone zobowiązał się do wprowadzenia kilku udogodnień w wiekowym gmachu i za 4 dni klucze do zamku miały zostać przekazane chłopcu i jego ojcu.
Oprócz majestatycznego zamku Alfie otrzymuje od notariusza również mały, aksamitny woreczek. W jego wnętrzu skrywa się cienki złoty krążek wielkości dwufuntowej monety z osadzoną w centralnej części fioletową soczewką i wyrytymi znakami runicznymi. To bardzo stary talizman optyczny.
” – Mówiąc z grubsza, można przez niego patrzeć. Pamiętaj, aby nigdy go nie zdejmować. – rzekł Caspian Bone.”
” – Ten przedmiot jest wieloma rzeczami. Kluczem do co najmniej jednych drzwi, których nie powinno się nigdy otwierać, i soczewką zdolną ujawnić sekrety i skupiać energię. To także talizman ochronny. Nadzwyczaj cenny dar od Orina Hopcrafta (Wielkiego Druida).” – wyjaśniła Emily Fortune.
Życie chłopca zmienia się od tej chwili nie po poznania, na światło dzienne wychodzą stare sekrety, które ojciec ukrywał przed synem. Okazuje się, że Alfie nie jest zwykłym chłopcem, lecz dziedzicem niezwykłej mocy, którą przekazał mu ostatni z druidów – Orin Hopcraft. W dniu urodzin chłopca jego rodzice przebywali w okolicach zamku.
” – Trzy tygodnie przed planowanym terminem Twoich narodzin odbywały się dożynki celtyckie zwane Samhain i mama nie chciała ich opuścić. Panowały trochę zbyt wielkie zgiełk i zamęt, więc weszliśmy tutaj na wzgórze, gdzie było spokojnie. Ona uwielbiała przyglądać się zamkowi w blasku księżyca. Usiedliśmy nad fosą, jedliśmy jabłka w polewie na patyki i opowiedziała mi jedną z historii usłyszanych od Twojej babki… W połowie opowieści twoja mama urwała i chwyciła mnie za rękę. Byłeś już w drodze na świat.
Wzgórze spowiła gęsta mgła. Wszystko ucichło, zanikły głosy i muzyka dobiegająca z miasteczka. Zwodzony most zaczął się opuszczać. We wnętrzu zamku rozbłysły światła i rozbrzmiały głosy. Zanim się obejrzeliśmy, wybiegła z niego grupka kobiet i poprowadziła nas do środka… Spędziłem dwie godziny na korytarzu, czekając na wiadomość…”
Moment narodzin Alfiego wydawał się jego ojcu snem. Zamek, tajemna mgła, druid który dotyka rozjarzoną białym światłem dłonią czoła jego dziecka, swoista podróż w przeszłe czasy. Aż tu nagle ten sen staje się rzeczywistością i stroskani dotychczasowym bytem ojciec z synem wyruszają ku nowemu, ciekawszemu i bogatszemu życiu.
Niedaleko zamku znajdowało się piękne gospodarstwo. To właśnie na farmie Merryweatherów dorastali mama Alfiego i wujek Herb. Dziś mieszkali tu również ciocia Grace oraz jej bliźniaki: Madeleine oraz Robin. Do czasu przekazania kluczy do zamku Alfie wraz z ojcem trafiają więc do domu farmerów.
Dzieci zacieśniają swe przyjacielskie więzi, wspólnie spędzając czas letnich wakacji i rozwiązując zagadki. Jedną z nich jest niewątpliwie sprawa zaginionych zwierząt, które w tajemnych okolicznościach, podczas nowiu, znikają z gospodarstw. Od lat nikt nie może „rozwikłać” tej przykrej zagadki.
Na domiar złego dzieci odkrywają również, co się stało z panią Emmet i próbują wydedukować dlaczego zostało po niej tylko szklane oko.
Zauroczony swym nowym dziedzictwem Alfie, już po przeprowadzce do zamku, postanawia wydać przyjęcie powitalne dla wszystkich mieszkańców miasteczka. W jego organizacji pomaga mu kamerdyner Wilberforce i przyjaciele.
„Po ścianach zamku pięły się kwitnące winorośle, omijając łagodnymi łukami witrażowe okna. Pośrodku dziedzińca rósł olbrzymi dąb. Przez jego liście przeświecały promienie słońca, rzucając cętkowane światło na kamienną ławkę, częściowo okalającą pień drzewa.”
Na przyjęcie przybywa wiele osób, wśród nich są zarówno przyjaciele wujostwa oraz bliźniaków, jak i ludzie dwulicowi, nastawieni wrogo i zawistnie do rodziny Bloom. Wśród takich nieszczerych „przyjaciół” na pewno możemy wskazać dyrektorki szkoły Wyrmwald House – siostry Murkle i Snitch oraz rodzinę Snoddingtonów, lokalnych, pełnych pychy nowobogackich.
„Panna Murkle była niska i krępa, miała czerwone policzki i potargane kędzierzawe włosy. Panna Snitch była wysoka i blada, czarne włosy ściągała z tyłu w ciasny kok. Miała spiczasty nos i bardzo ostre paznokcie.”
Panna Snitch – rysunek Carrie Le Concept Artist, Matte Painter, Illustrator (źródło: https://www.artstation.com/artwork/6kB00)
Ku zdumieniu Alfiego, tajemnicze dyrektorki próbują odnaleźć w jego nowej, zamkowej bibliotece jakiś „klucz”. Niewątpliwie zamek ten, jak i lokalni mieszkańcy, kryją jeszcze wiele tajemnic, o których chłopiec nie ma pojęcia.
Tygodnie wakacji mijają Alfiemu na poznawaniu zamku wraz z dziećmi ciotki Grace. Pewnego dnia Alfie dostaje list, doręczony w dość nietypowy sposób – przez kruka, który w środku nocy dobija się do okiennicy pokoju chłopca. To wiadomość od samego Orina Hopcrafta. I choć Alfie początkowo widział tylko pustą kartę, to domyślił się sposobu, by odczytać zaszyfrowany list. Pewnie się już domyślacie, jak tego dokonał, ale pozostawię Was w tym miejscu w niedosycie. Doczytajcie, bo to naprawdę świetny moment zwrotny fabuły.
Młody „dziedzic” w końcu zdobywa mnóstwo informacji, Orin opisuje w liście kulisy swojej historii, uchyla rąbka tajemnicy o zamkowych lochach i omawia powód dla którego przekazał zamek Alfiemu.
Druid Orin – rysunek Angela Acquah Freelance Artist (źródło: https://www.artstation.com/artwork/alfie-bloom-2)
Starodawna magia istnieje, jest potężna ale też niebezpieczna. I oto mały chłopiec, nieco doświadczony przez los, półsierota, staje się jej strażnikiem. To jednak nie jedyna szokująca wiadomość, która spada na barki Alfiego. Otóż źli ludzie cierpliwie czekają na dzień, gdy przejmą władzę nad tą magią, strzeżoną przez druidów przez wieki. Żądni władzy i potęgi niegodziwcy przywołali nawet smoki, by pomogły im one w pokonaniu strażników magii.
Czy smoki naprawdę istnieją? Czy spopielone ciało staruszki, pani Emmet, to sprawka tych starożytnych gadów?
Jakie niespodzianki czekają na Alfiego w południowej baszcie? Kogo ożywia gwizdek Alfiego? Kim albo raczej czym jest Artan? W jaki sposób Madeline, Robin i Alfie znaleźli się w nocy w Londynie? Jakie zło czai się w chmurach, czy dzieciom uda się mu umknąć?
Czy Caspian Bone i czarny kruk mają ze sobą coś wspólnego? Czy zmiennokształtni ludzie istnieją?
Jak wyglądał pierwszy dzień w szkole Alfiego? Czym chłopiec naraził się dyrektorkom szkoły? Jaką karę wymierzyły Murkle i Snitch Alfiemu? Czym jest Hol Skruchy? W jakim celu Alfie zbierał kasztany? Kto jest autorem komiksu urodzinowego „Fantastyczny Trójka”? Jakie wystrzałowe prezenty dostali Madeline oraz Robin na swoje urodziny? Czym jest i gdzie się znajduje Dębowa Warownia?
Kto zostanie wybrany na króla Zimy podczas obchodów święta Samhain? Jaką przepowiednię wyśpiewają Alfiemu Parki z płaskorzeźby w zamkowej bibliotece?
Czy dzieciom uda się wytropić „złodzieja zwierząt hodowlanych”, który atakuje od niepamiętnych czasów bydło w noc nowiu?
Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w książce.
Powieść Gabrielle Kent to książka kipiąca magią, pełna niespodzianek, przygód i humoru. Rekomenduję ją przede wszystkim wielbicielom czarnoksiężników, smoków, sekretów i niebezpiecznych przygód.
Książka ma 336 stron i jest podzielona na 23 rozdziały. Nie ma ilustracji, nasza wyobraźnia będzie więc pracować na najwyższych obrotach, bo też i bodźce płynące z kolejnych stron książki są ogromne. Smoki, potężna magia, tajemnice, podziemia, lochy, zaczarowane artefakty – wspaniała dawka emocji, idealna na długie, szare, zimowe wieczory.
Fabuła książki jest złożona i wielopoziomowa. Choć książka promowana jest jako lektura dla młodzieży, to uważam że Alfie Bloom godny jest dojrzałego czytelnika. Akcja powieści zawiera różnego rodzaju retrospekcje oraz rzeczy bądź miejsca wiążące poszczególnych bohaterów z przeszłością. Na przykład komnata, w której Alfie przyszedł na świat 600 lat temu. Chłopiec na nowo przemierzając wnętrza zamku czuje, jakoby gmach ten cieszył się z jego powrotu.
Moim zdaniem tempo akcji rozwija się bardzo szybko. Bogactwo informacji skutecznie zajmujące czytelnika już od pierwszego rozdziału.
Alfie Bloom będzie wspaniałą czytelniczą przygodą zarówno dla młodzieży jak i dla dorosłych. Autorka serwuje nam owiane magią i tajemnicą przygody, od których ciężko się oderwać. Przekonacie się, że nawet biedny, ciężko doświadczony przez los chłopiec, na pierwszy rzut oka niepozorna istota, może stać się kimś wyjątkowym kto wpływa na losy świata i walczy ze złem.
Moi drodzy, właśnie na rynku wydawniczym pojawiła się gorąca nowość! Drugi tom przygód Alfreda Blooma i jego przyjaciół pt. „Alfie Bloom i złodziej talizmanu”. Moja recenzja wkrótce! Zapraszam do śledzenia nowości!
Jeżeli nie macie jeszcze pomysłu co kupić bliskiej osobie na prezent Mikołajkowy, to zachęcam Was do przejrzenia oferty wydawnictwa Wilga. Ja zawsze znajdę tu jakąś wspaniałą perełkę dla każdej grupy wiekowej.
Tytuł oryginału: Alfie Bloom and the Secrets of Hexbridge Castle
Przekład: Janusz Maćczak
Data wydania: 17 lutego 2016
ISBN: 9788328031258
Książka dostępna również jako e-book.
O innych, godnych polecenia, książkach przygodowych od wydawnictwa Wilga pisałam na przykład TUTAJ i TUTAJ. Zachęcam Was do poczytania recenzji.
Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz, skomentujesz, albo klikniesz lubię to na Facebooku. Zajmie Ci to chwilę, ale dla mnie będzie niezwykle motywującym znakiem, że moja praca została doceniona.
2 thoughts on “Alfie Bloom i zamek Hexbridge Gabrielle Kent – recenzja”